- "Kobieto, chodź”- te słowa kierowali sowieccy "wyzwoliciele” do swoich niemieckich ofiar w 1945 roku. Szczególnie brutalni byli w Berlinie, wykazując się niewyobrażalnym okrucieństwem wobec mieszkanek stolicy odnajdywanych w schronach, kryjówkach, zasiedlanych mieszkaniach czy nawet na ulicach. "Zwycięzcy” cuchnęli samogonem, machorką, tawotem i wielomiesięcznym brudem. Zarażali chorobami. Ofiarami hord czerwonoarmistów padały i dziewczynki, i staruszki. Nawet niemieckie dzieci na ulicach zaczęły się bawić w makabryczne: "Frau, komm”. Szacunki ekspertów mówią o 800 tysiącach do nawet 2 milionów ofiar gwałtów, najczęściej wielokrotnych – o upokorzeniu na oczach dzieci, męża, bliskich czy sąsiadów, którzy widzieli skierowaną w siebie broń i byli bezsilni.