Za rolę w "Prostej historii" otrzymał nominację do Oscara dla najlepszego aktora. Wówczas mało kto wiedział, że na planie tego filmu 79-letni Farnsworth odczuwał straszliwy ból wywołany nieuleczalną chorobą kości. - Cierpiał, ale nie chciał, by świat dowiedział się o jego stanie zdrowia – mówiła narzeczona aktora.