Ten obcy [DVD]
"Uciekinier" Jeffa Nicholsa, przeszedł w Polsce niemal bez echa. Niesłusznie. Wyświetlany w Cannes i Sundance, zasługuje na uwagę. To doskonały obraz, dowodzący, że w Hollywood wciąż jest miejsce dla filmowców z ambicjami. Wystarczy tylko oderwać się na chwilę od wysokobudżetowych produkcyjniaków ("Uciekinier" w naszych kinach musiał konkurować z drugą częścią "Star Trek" i szóstą częścią "Szybkich i wściekłych") i uważnie rozejrzeć.
11.12.2013 14:35
Scenariusz Nicholsa otwarcie czerpie z twórczości Marka Twaina, szczególnie z "Przygód Tomka Sawyera" i następujących po nich "Przygód Hucka Finna". Ellis (doskonały Tye Sheridan)
i Neckbone (równie dobry Jacob Lofland), dwaj niesforni 14-latkowie, włóczą się po okolicy i rozmawiają o dziewczynach. Eksplorując rzekę trafiają na wygłodniałego i brudnego Muda (wychudzony Matthew McConaughey). Zafascynowani uciekinierem, postanawiają mu pomóc. Ellisa, który podkochuje się akurat w starszej koleżance, pociąga romantyczna historia stojąca za Mudem - zabójcą oprawcy swojej ukochanej. Neckbone ma bardziej pragmatyczne motywacje - w zamian za pomoc Mud obiecuje mu pistolet.
Oryginalny tytuł "Uciekiniera" brzmi "Mud" - błoto - i o wiele lepiej oddaje niuanse opowieści Nicholsa. Mud to nie tylko imię postaci granej przez Matthew McConaugheya, ale i aluzja do wielkiej, majestatycznej rzeki Missisipi przepływającej przez Arkansas, gdzie rozgrywa się akcja. Rzeki zapewniającej przetrwanie rodzinom głównych bohaterów - ojciec Ellisa handluje rybami, kuzyn Neckbone'a wyławia z dna skarby - i będącej symbolem wartości "starej, dobrej Ameryki", ceniącej twardych, ale wrażliwych mężczyzn i uczciwą pracę. Oblepiające wszystko błoto dobrze też oddaje prawdę o postaciach. Nikt nie jest krystalicznie czysty, idole kłamią, księżniczki łamią serca, a dorośli wciągają dzieci w swoje sprawy.
Jeff Nichols mógł nakręcić zwykły kryminał, jednak ważniejsze jest dla niego tło. Swoją opowieść osadza w bardzo konkretnym czasie i miejscu, i zaludnia mrowiem świetnie napisanych postaci. Chemia pomiędzy trójką głównych bohaterów jest tak silna, że można by nią obdzielić kilka filmów. Ale naprawdę imponujące są postacie drugoplanowe. Nicholsowi wystarcza ledwie parę scen, by scharakteryzować chociażby ojca Ellisa (Ray McKinnon): surowego, pracowitego mężczyznę, któremu sypie się małżeństwo. Jeszcze mniej czasu na ekranie potrzebują Reese Witherspoon, grająca Juniper, ukochaną Muda, i Michael Shannon, wcielający się w rolę Galena, kuzyna opiekującego się Neckbone'em.
Czułość z jaką przedstawia się bohaterów jest niezbędna, gdyż, koniec końców, "Uciekinier" to film o miłości. Poczynaniami niemal wszystkich bohaterów kierują uczucia. Beznadziejnie zakochany w Juniper Mud to tylko najprostszy przykład. W tle obserwujemy rodziców martwiących się o dziecko (w kluczowej scenie tego wątku Ellis wyznaje im miłość), zakochanego nastolatka czy starego wojskowego, żyjącego w cieniu zmarłej żony. Nawet złowrogi King (Joe Don Baker) poszukujący zemsty za śmierć syna, w ostatnich scenach sportretowany zostaje jako stary, zmęczony ojciec - bezradny wobec przemocy, która dotyka jego najbliższych.
Miłość w obrazie Nicholsa to uczucie potężne, ale i niewdzięczne. Ojciec poucza Ellisa, że musi uważać na kobiety, gdyż te zawsze wygrywają, jednak dla chłopaka jest już za późno - beznadziejnie zakochany narazi się na upokorzenie. Zdruzgotany, wściekły na świat dorosłych, zdemaskuje w końcu kłamstwa Muda, ale nie przestanie wierzyć w potęgę uczucia. Wszak mamy do czynienia z chłopcem, który na pytanie Juniper, dlaczego pomaga jej i Mudowi, odpowiada prostym: "Bo się kochacie".
A jednocześnie, przy całej tej tkliwości, "Uciekinier" pozostaje doskonałym przykładem męskiego kina, opowiadającego o męskiej przyjaźni, męskich rozrywkach i dojrzewaniu do bycia mężczyzną. Mężczyzn nie spaja tu jednak przemoc, alkohol i grubiańskie dowcipy (jak w pozbawionym ambicji kinie akcji), ale surowość, przyjaźń i pracowitość. I bezwzględne oddanie kobietom, które kochają. Również dlatego Nichols unika grafomańskiego alegoryzmu. Arkansas i Missisipi pozostają tylko tym, czym są. Bohaterowie przeżywają swoje życia, nie symbolizując niczego większego. Gusła Muda to zaledwie dziwactwo, a wytatuowane na dłoniach Juniper ptaki nie pomogą jej się uwolnić. "Uciekinier" jest konkretny, tak jak konkretni są mężczyźni o których opowiada. I bardzo dobrze, chciałoby się więcej takich mężczyzn we współczesnym kinie.
Wydanie DVD: Na płycie nie ma żadnych dodatków, znalazło się za to miejsce dla reklamy.