"The Grudge: Klątwa": omijać szerokim łukiem. Gniot ze świetną obsadą
Seria "The Grudge"/"Ju-On" jest doskonale znana miłośnikom kina grozy, szczególnie w japońskim wydaniu. Niestety najnowsza odsłona okazała się fatalna i byłoby lepiej, gdyby w ogóle nie powstała.
Młoda matka morduje swoją rodzinę we własnym domu. Detektyw (Andrea Riseborough)
bada zagadkową sprawę i odkrywa, że na domu ciąży klątwa mściwego ducha. Śledztwo zamienia się dla niej w walkę o przetrwanie i uchronienie własnej rodziny przed demonicznymi siłami. Tak przedstawia się początek fabuły filmu "The Grudge: Klątwa", który ma szansę na tytuł najgorszego horroru ostatnich lat.
Po piątkowej premierze "The Grudge: Klątwa" ma średnią ocen (Rottentomatoes.com) na poziomie 16 proc. Jest to tym bardziej smutne, że reżyser i scenarzysta Nicolas Pesce kończy 18 stycznia 30 lat, i chyba nie mógł sobie wyobrazić gorszego prezentu niż miażdżąca krytyka recenzentów.
Rolę główną zagrała Andrea Riseborough ("Birdman", "Niepamięć"), której partnerowali: Tara Westwood, Demian Bichir (nominacja do Oscara za "Lepsze życie") czy John Cho ("Star Trek"). Wielu krytyków podkreślało, że "The Grudge: Klątwa" ma znakomitą obsadę i dziwiło się, skąd oni się wzięli w takim fatalnym projekcie.
"Bardzo dobrzy aktorzy zmarnowani w słabo wykonanym reboocie. Nuda!", "Nieprzyjemny, pozbawiony poczucia humoru, walący po oczach niskim budżetem styczniowy horror", "Po seansie zadawałem sobie pytanie: jak tylu utalentowanych aktorów skończyło w tym bałaganie?" – to przykładowe fragmenty bardzo niepochlebnych recenzji, które ukazały się w zachodnich serwisach i prasie.
"The Grudge: Klątwa" to najnowsza odsłona serii horrorów, która ma swój początek w japońskich krótkometrażówkach z 1998 r. W 2000 r. do kin trafiła pierwsza część "Ju-On", po której Japończycy nakręcili jeszcze trzy kolejne filmy. Columbia Pictures płynąc na fali popularności japońskiego horroru "Ring"/"Krąg", zaczęli kręcić amerykańskie wersje "Ju-On" pod tytułem "The Grudge" (pierwszy film w 2004r.).
"The Grudge: Klątwa" jest trzynastym pełnometrażowym filmem z tego cyklu i wcale nie jest powiedziane, że ostatnim.
Nicolas Pesce nakręcił go za 10 mln dol. i w dniu premiery zarobił w USA ponad 5,3 mln dol. Daje mu to trzecie miejsce na amerykańskim box office. W piątek 3 stycznia więcej Amerykanów poszło jedynie na "Gwiezdne wojny" (11 mln dol.) i "Jumanji: Następny poziom" (8,6 mln dol.).