5z6
Timothy Spall
Chorobę zdiagnozowano u niego w 1996 roku, dawano mu tylko kilka tygodni życia. Dziś mówi: - Kiedy wymknąłeś się tej "drugiej stronie", zaczynasz dostrzegać, że takie drobne dzienne nieprzyjemności są po prostu częścią życia i trzeba przekuwać je w coś dobrego.
Pytany przed laty, dlaczego rozwinęła się u niego choroba, tłumaczył: - Nie wiem dokładnie, jaka była przyczyna, ale stres z pewnością miał wielki wpływ. Najważniejsze było, by go zminimalizować. Stałem się bardziej świadomy życia. Mniej boję się utraty pracy. Odrabiam swoją pracę domową, przez co mniej stresuję się potem na planie - żartował.