Trwa ładowanie...

Vega rozczarowany polską policją. "Musiałem dopilnować tego sam"

Nie cichnie wrzawa wokół filmu Patryka Vegi "Oczy diabła". Wśród widzów mnożą się pytania m.in., dlaczego Vega, który podejmuje temat handlu dziećmi do burdelu i na narządy, nie oddał sprawy policji. - Żeby mieć 100 proc. pewności, że Marcelina zostanie uratowana, musiałem dopilnować tego sam - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.

Reżyser tłumaczy, dlaczego nie zawiadomił policjiReżyser tłumaczy, dlaczego nie zawiadomił policjiŹródło: AKPA
d312w00
d312w00

W "Oczach diabła" Vega powiela teorię, że odznaczony przez Baracka Obamę bohater amerykańskiej armii Ryan Pitts to tak naprawdę zaginiony w 1995 roku Polak Tomek Cichowicz. Po latach poszukiwań powstała progresja wiekowa zaginionego, która dała wskazówkę, jak chłopak mógłby wyglądać jako dorosła osoba. Gdy wizualizacja została udostępniona w social mediach, odezwał się anonimowy użytkownik, który twierdził, że zaginiony Tomek to Ryan Pitts.

- 5 lat temu zgłosiłem koledze z kierownictwa policji sprawę zaginionego Tomka Cichowicza z Olsztyna, który pojawia się w dokumencie "Oczy diabła". Po nagraniu apelu do porywacza przez jego matkę, ktoś wskazał anonimowo, że Tomek Cichowicz to w rzeczywistości Ryan Pitts, żołnierz z USA odznaczony przez Obamę.

Podobieństwo obu mężczyzn było uderzające. Pokazałem je znajomemu policjantowi i ten postanowił podjąć tę sprawę i skontaktował się z FBI w USA w celu jej wyjaśnienia - opowiada WP Patryk Vega.

Reżyser bardzo uważnie trzyma się wersji zaprezentowanej w filmie. W rozmowie z nami nie odbiega nawet minimalnie od treści pokazanych na ekranie.

d312w00

- Zabiegaliśmy z matką o to, by porównano jej DNA z DNA Ryana Pittsa, które znajdowało się w bazie armii Stanów Zjednoczonych. Armia nie chciała się na to zgodzić, a Ryan zerwał z Jolą Cichowicz wszelki kontakt, gdy dowiedział się, że w przypadku potwierdzenia DNA zostanie on z dnia na dzień deportowany do Polski, bo przestanie być obywatelem USA.

W trakcie wyjaśnień okazało się również, że rzekomy dziadek Ryana z USA prowadził sierociniec. Gdy przedstawiono FBI metrykę urodzenia Ryana Pittsa w USA, FBI uznało, że dokument jest prawdziwy i w tym samym momencie definitywnie zamknęło sprawę - kontynuuje.

Szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii widział film Vegi. "Niepojęte zło"

Vega nie dał jednak wiary w słuszność tej decyzji. - Nie trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś prowadzący sierociniec był w stanie przedłożyć organom ścigania metrykę innego dziecka. Miałem pretensje o to, że FBI, a w konsekwencji polska policja zbyt łatwo zamknęły tę sprawę - zapewnia.

d312w00

Podobnego zdania jest matka Tomka Cichowicza, która nie uwierzyła w zapewnienia FBI, że Ryan Pitts nie może być jej synem. Uważa za zadziwiające, że pierwsze informacje na temat mężczyzny zaczęły się pojawiać, gdy był w wieku około pięciu lat. Zapytana, czy uważa, że FBI zrobiło wszystko, co mogło w tej sprawie, odparła: - Chyba dla odczepnego sprawdzili to tylko i żeby dać im święty spokój, bo wiem, że nasza strona bardzo naciskała na to.

Rozczarowanie postępowaniem policji przełożyło się na decyzję, by w przypadku sprawy Marceliny, dziewczynki, która również mogła zostać sprzedana, pracować bez wsparcia służb mundurowych.

d312w00

- W przypadku "Oczu diabła" miałem do czynienia z matką, która chciała sprzedać dziecko do burdelu, bądź na narządy. Zadałem sobie pytanie, czy policja da mi 100 proc. gwarancji, że to dziecko zostanie uratowane i będzie bezpieczne. Przypomniałem sobie tamtą sprawę i doszedłem do wniosku, że jeżeli chcę mieć 100 proc. pewności, że Marcelina zostanie uratowana, muszę dopilnować tego sam - zapewnia Vega.

Dopiero po premierze filmu Państwowa Komisja ds. Pedofilii podjęła interwencję. Jej członkowie chcą wiedzieć, czy Prokuratura Krajowa zajmuje się wyjaśnieniem przestępstw, które opisano w "Oczach diabła”.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d312w00
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d312w00

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj