Wielkie gwiazdy i znakomite kino. Dlatego właśnie warto być na Camerimage 2017
David Lynch, Kenneth Branagh, Lana Wachowski, J.K. Simmons. Choć żadne z nich nie jest operatorem filmowym, to na nich publiczność rozpoczynającej się właśnie 25. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Camerimage czeka najbardziej. Impreza kierowana przez Marka Żydowicza przyzwyczaiła do tego, że co roku sprowadza do Polski wielkie gwiazdy kina.
Trudno się dziwić, wszak renoma, odbywającego się najpierw w Toruniu, potem w Łodzi, a obecnie w Bydgoszczy festiwalu znana jest na całym świecie. Głównie za sprawą wyjątkowej formuły, bo to chyba jedyne wydarzenie na taką skalę skupione wokół sztuki operatorskiej i doceniające tych, którzy zazwyczaj stoją w drugim szeregu. Każdego roku przyjeżdża na Camerimage absolutna czołówka autorów zdjęć filmowych, a wraz z nimi doskonale znani aktorzy czy reżyserzy. To właśnie za sprawą Camerimage w Polsce gościli m.in.: Oliver Stone, Keanu Reeves, Viggo Mortensen, Ang Lee czy Bill Murray. Ale gdy wielkim przyjacielem i admiratorem tego najbardziej znanego rodzimego festiwalu filmowego na świecie jest sam David Lynch - wszystko jest możliwe.
Camerimage to jednak nie tylko wyjątkowi goście i spotkania, ale też filmy, z których część pokazywana jest w naszym kraju premierowo. Tegoroczna selekcja prezentuje się wybornie, o czym widzowie będą mogli przekonać się już od samej inauguracji. Pokazane zostaną wtedy dwa głośne tytuły.
Pierwszym z nich będzie "Morderstwo w Orient Expressie" w reżyserii Brytyjczyka Kennetha Branagha. Adaptacja kultowego kryminału autorstwa Agathy Christie zgromadziła znakomitą obsadę. W postać detektywa Herculesa Poirota wcielił się sam reżyser, a partnerują mu m.in. Penélope Cruz, Johnny Depp, Willem Dafoe czy Judi Dench.
Drugim filmem otwarcie będzie "Pomniejszenie" Alexandra Payne’a, uznawanego za jedną z ikon amerykańskiego kina niezależnego. W tej zabawnej satyrze, kojarzącej się nieco z naszym "Kingsajzem", główne role zagrali Matt Damon i Christoph Waltz.
W Konkursie Głównym, którego stawką jest Złota Żaba, pokazany zostanie film uznawany już teraz za czarnego konia najbliższego oscarowego rozdania. Mowa oczywiście o "Trzech Billboardach za Ebbing, Missouri" w reżyserii Martina McDonagha. Nie zdziwiłbym się, gdyby tytuł, który okazał się prawdziwą sensacją ostatniego festiwalu w Wenecji, zgarniając nagrodę za scenariusz, rozbił bank podczas ceremonii przyznania laurów Amerykańskiej Akademii Filmowej. Oscarowe są tu kreacje Frances McDormand i Sama Rockwella, a tak znakomitych dialogów w kinie nie było od dawna. Skoro mowa o Wenecji, nie zabraknie też zdobywcy Złotego Lwa, czyli "Kształtu wody" w reżyserii Guillermo Del Toro. Pochodzący z Meksyku reżyser w filmowej baśni po raz kolejny daje dowód swojej nieskrępowanej niczym wizualnej wyobraźni, stając w tej materii w jednym rzędzie z samym Timem Burtonem.
Nowe filmy pokażą również uznani mistrzowie. Osobiście uczynią to Volker Schlöndorff ("Powrót do Montauk") i Frederick Wiseman ("Ex Libris: New York Public Library"), który odbierze też w Bydgoszczy Nagrodę za wybitne osiągnięcia w filmie dokumentalnym. Warto wspomnieć, że za kilka miesięcy kolejnym laurem, jaki dołączy do swej bogatej kolekcji będzie honorowy Oscar za całokształt twórczości.
Ostrzyć sobie zęby można na pokazywany na Camerimage premierowo, nowy film Woody’ego Allena "Na karuzeli życia" z Juno Temple, Justinem Timberlakiem i Kate Winslet w rolach głównych. Zwłaszcza, że zaprosi na niego wybitny włoski operator Vittorio Storaro. Ciekawie zapowiada się również kolejna reżyserska próba popularnej amerykańskiej aktorki Angeliny Jolie. "Najpierw zabili mojego ojca" w całości nakręcony został w Kambodży, kraju który bliski jest jej sercu. Jeżeli ktoś poczuje na chwilę filmowy przesyt, polecamy robiący od lat furorę na Camerimage Konkurs wideoklipów.
Impreza rozpoczyna się 11 listopada i potrwa do 18 listopada.