Znakomita rola godna Oscara. Polski film numerem jeden Netfliksa
W tym tygodniu na platformie streamingowej Netfliksa zadebiutował na pierwszym miejscu film Macieja Barczewskiego "Mistrz". Opowiada on prawdziwą historię pięściarza Tadeusza Pietrzykowskiego, który podczas II wojny światowej trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Widzowie w kinach byli pod wrażeniem "mistrzowskiej" kreacji Piotra Głowackiego.
Tadeusz Pietrzykowski urodził się w 1917 r. Był osobą wszechstronnie uzdolnioną. Po śmierci ojca, aby poprawić warunku materialne rodziny, udzielał korepetycji, uczył jazdy na łyżwach, a nawet wykonywał rysunki dla studentów Akademii Sztuk Pięknych i architektury (malował zresztą przez całe życie – przed dwoma laty w Gdańsku miała miejsce wystawa jego prac).
Karierę bokserską rozpoczął jako gimnazjalista, trenując m.in. pod okiem słynnego Feliksa Stamma w warszawskiej Legii. Przed wybuchem wojny zdążył zdobyć tytuł wicemistrza Polski i mistrza Warszawy w wadze koguciej. We wrześniu 1939 r. walczył w obronie stolicy. W czerwcu 1940 r. z pierwszym transportem więźniów trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Tu zaczyna się filmowa opowieść.
MISTRZ - zwiastun
W obozie Pietrzykowski zostaje oznaczony numerem 77 i razem z innymi więźniami jest zmuszany do ciężkich prac fizycznych. Wkrótce staje się też dla nazistów atrakcją organizowanych przez nich walk bokserskich. Jednocześnie więźniowie widzą w nim symbol nadziei na zwycięstwo nad okupantem. Na ringu pięściarz pokazuje bowiem, jak walczyć o godność i zachowanie człowieczeństwa.
Piotra Głowacki, który wcielił się w postać Tadeusza Pietrzykowskiego w rozmowie z serwisem Aleteia tak wyjaśniał tę kwestię:
- Walki, które toczył, miały symboliczne znaczenie również dla niego samego. Z każdą kolejną rodziła się nadzieja, że to obozowe piekło kiedyś się skończy. Ratując siebie, ratował też innych. Ale w kontrze, w jednej z wypowiedzi kapo skierowanej do Pietrzykowskiego, padają słowa: "Ty chcesz po prostu przeżyć". Postawienie siebie między różnymi opiniami, wzięcie odpowiedzialności za siebie i innych zmusza do refleksji, jak dalece samo przetrwanie jest wartością.
Historia życia Tadeusza Pietrzykowskiego to praktycznie gotowy scenariusz na film w hollywoodzkim stylu. Tak też do tematu podszedł reżyser Maciej Barczewski. Nie wszystkim krytykom spodobało się naśladowanie amerykańskich wzorców. W kinach "Mistrza" obejrzało jednak ponad 200 tys. widzów, którzy w jednym byli zgodni. Piotr Głowacki stworzył niesamowitą kreację z ogromną siłą rażenia.
Aktor wypadał wiarygodnie zarówno jako zaszczuty, zniszczony emocjonalnie cień człowieka, jak i emanujący wewnętrzną siłą mistrz ringu. Rola godna Oscara lub przynajmniej nominacji? Gdyby to była hollywoodzka produkcja, myślę, że tak. Wiadomo, że członkowie Amerykańskiej Akadami Filmowej mają słabość do bokserów na dużym ekranie.
Na platformie streamingowej "Mistrz" miał premierę 10 kwietnia. Od razu stał się najpopularniejszym tytułem w naszym kraju. Dramat Macieja Barczewskiego udowodnił, że na Netfliksie dużą popularnością mogą cieszyć się nie tylko oryginalne produkcje platformy, lecz także filmy, które wcześniej wyświetlane były w kinach.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.