Mówi o powrocie hitowej serii. "To byłaby wielka strata"
"Strażnicy Galaktyki" to jedna z najpopularniejszych serii ostatniej dekady. Za hitowe filmy odpowiadał Marvel, który zarobił na nich bajońskie sumy – łącznie ponad 2,5 mld dol. Kiedy jedna z największych gwiazd studia, Zoe Saldaña, mówi, że brak powrotu do cyklu byłby "ogromną stratą", to jej słowa można traktować więc jak najbardziej dosłownie. Finansowo komiksowy gigant mógłby stracić naprawdę sporo pieniędzy.
Za scenariusz i reżyserię trylogii "Strażnicy Galaktyki" odpowiada James Gunn. Bazująca na komiksach Marvela fabuła skupia się na losach grupy kosmicznych wyrzutków: uzbrojonego szopa Rocketa, drzewokształtnego humanoida Groota, Gamory i Draxa Niszczyciela z awanturnikiem Peterem Quillem na czele. Do serii została zaangażowana śmietanka hollywoodzka: Chris Pratt, Zoe Saldaña, Dave Bautista, Vin Diesel czy Bradley Cooper.
Trzy filmy przyniosły popularnemu studiu ogromne zyski, mimo to po premierze ostatniej z nich, która miała miejsce w zeszłym roku, na razie nic nie wskazuje na to, żeby cykl miał być kontynuowany. Sprawę te skomentowała jedna z największych gwiazd opowieści, amerykańska aktorka dominikańskiego pochodzenia, czyli ekranowa tajemnicza Gamora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Scarlett Johansson i Paul Rudd opowiadają, jak to jest być superbohaterem
Saldaña o "Strażnikach Galaktyki". "Nie sądzę, żeby Gamora odeszła na dobre"
Zoe Saldaña nie uważa, że popularna seria zniknęła z ekranów już na zawsze. – Myślę, że byłaby to ogromna strata dla Marvela, gdyby nie znaleźli sposobu na przywrócenie "Strażników Galaktyki". To po prostu ulubiona przez fanów grupa odmieńców. A poza tym u steru mają kogoś takiego jak James Gunn, którego styl pisania jest po prostu cudowny i bardzo szczególny dla tego gatunku – oceniła gwiazda w podcaście "The Discourse" portalu The Playlist.
Przeczytaj również: Wyciekły numery GOATS'ów. Padli ofiarą uciążliwego oszustwa
Grupa wyrzutków, do której należy również Gamora kreowana przez Saldañę, pojawiła się także w innych odsłonach uniwersum Marvela, tj. w "Avengers: Wojnie bez granic" czy "Avengers: Koniec gry" Anthony'ego i Joego Russo. I wygląda na to, że to koniec wątku postaci, przynajmniej w wykonaniu dotychczasowej aktorki. – Jak na razie myślę, że [Gamora "skończyła się"] dla mnie, ale nie sądzę, żeby odeszła na dobre – przyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marvel Studios’ Guardians of the Galaxy Vol. 3 | Official Trailer
Przypomnijmy, że premiera "Strażników Galaktyki: Volume 3" miała miejsce na początku maja ubiegłego roku. Do grona głównych bohaterów powrócili Rocket czy Groot, ale pojawili się też nowi: Kraglin (Sean Gunn), Cosmo (Maria Bakalova) i Adam Warlock (Will Poulter). Od tego czasu Marvel nie ogłosił jednak planów na kolejną część. – Byłabym pierwsza do stania w pierwszym rzędzie i świętowania powrotu "Strażników Galaktyki" – zadeklarowała Saldaña. Zaznaczyła przy tym, że jej osobiste zakończenie współpracy przy tym projekcie nie ma nic wspólnego z jej miłością do tej historii.
Warto zaznaczyć, że to już nie pierwsza bijąca rekordy popularności seria, do której swoją cegiełkę dorzuciła gwiazda. W 2002 r. zagrała bowiem w "Piratach z Karaibów: Klątwie Czarnej Perły" Gore'a Verbinskiego, wcieliła się w Nyotę Uhurę w świecie "Star Treka" z lat 2009–2016 (dwie pierwsze w reżyserii J.J. Abramsa, ostatnia – Justina Lina) czy wreszcie wystąpiła w głównej roli w jednym z największych hitów w historii kina, "Avatarze" Jamesa Camerona.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: