Żuławski znowu obraża polską aktorkę

Żuławski znowu obraża polską aktorkę
Źródło zdjęć: © ONS/ Akpa
Grzegorz Kłos

04.04.2011 | aktual.: 17.07.2017 11:06

Jak donosi „Super Express”, w książce „Ostatnie słowo”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Czerwone i czarne, Żuławski zaatakował jedną z najbardziej znanych i lubianych polskich aktorek

Andrzej Żuławski znowu szokuje! Kontrowersyjny filmowiec i pisarz, którego niezwykły dorobek został doceniony przede wszystkim za granicą, jest znany z bezceremonialnych wypowiedzi kierowanych pod adresem polskiego światka artystycznego.

Jak donosi „Super Express”, w książce „Ostatnie słowo”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Czerwone i czarne, Żuławski zaatakował jedną z najbardziej znanych i lubianych polskich aktorek.

Zobaczcie, co o Beacie Tyszkiewicz sądzi kontrowersyjny reżyser i o co ją oskarża!

1 / 5

Czego on chce od Tyszkiewicz?

Obraz
© Film polski

Czy szykuje się skandal na miarę tego, który wywołał „Nocnik”, wydana w 2010 r. książka, w której filmowiec nie zostawił suchej nitki na Weronice Rosati?

W „Ostatnim słowie” Andrzej Żuławski w bezceremonialny sposób „przejeżdża”, jak walec po wielkich naszej rodzimej kinematografii.

Jak donosi „Super Express” najbardziej dostało się diwie polskiego kina, Beacie Tyszkiewicz.

2 / 5

''[...] jeden talent, czyli biust.''

Obraz
© Studio Filmowe Iluzjon

Dla sporej części miłośników polskiego kina Pani Beata Tyszkiewicz to klasa sama w sobie. Od swojego debiutu w 1956 roku wykreowała role, które na stałe zapisały się w historii naszej kinematografii.

Jednak Żuławski ma odmienne zdanie o jej warsztacie i talencie dramatycznym.

- Jest bez talentu, co mam zrobić? Nie umie grać do dzisiaj... – mówi wprost filmowiec i dodaje:

- Nie mogę powiedzieć, że jest to osoba całkowicie wyzbyta talentu, bo to byłaby nieprawda. Ale jej talent ma krótkie nogi. Ona jest żywym przykładem na to, jak prowadzić karierę, gdy się nie ma talentu. A właściwie ma się jeden talent, czyli biust – konkluduje Żuławski .

3 / 5

Co na to aktorka?

Obraz
© ONS.pl

Gazeta poprosiła o komentarz samą zainteresowaną, pod której adresem padły te niezbyt miłe uwagi.

Jak nietrudno zgadnąć, Pani Beata Tyszkiewicz nie była zachwycona wypowiedzą Żuławskiego, z którym w 1967 roku współpracowała na planie jego filmu „Pieśń triumfującej miłości”.

4 / 5

''Musiało być mu ciężko pracować z takim beztalenciem.''

Obraz
© AKPA

- Wcale nie wymagam, by uznano mnie za utalentowaną. Andrzej zatrudnił mnie w swoim filmie, grałam u niego... Musiało być mu bardzo ciężko pracować z takim beztalenciem. Dlaczego wtedy mnie zatrudnił? – tak aktorka ustosunkowała się do wypowiedzi Żuławskiego.

W „Pieśni triumfującej miłości”, noweli filmowej opartej na opowiadaniu Iwana Turgieniewa, Tyszkiewicz wcieliła się w piękną Walerię.

5 / 5

''Mam nadzieję, że rzeczywiście jest to jego ostatnie słowo.''

Obraz
© Zespół Filmowy Rytm

Mimo przykrych uwag skierowanych pod swoim adresem, aktorka zachowuje zimną krew.

- Ale jeśli ma taką potrzebę serca, mówienia takich rzeczy... Proszę bardzo. Są różni ludzie, jedni donoszą, inni piszą anonimy. Mam nadzieję, że rzeczywiście jest to jego ostatnie słowo.

Doceniamy opanowanie Pani Beaty, jednak z doświadczenia wiemy, że Andrzej Żuławski jeszcze nie raz zaskoczy wszystkich niewybrednymi komentarzami.

(gk/mf)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (110)