''Awantura o Basię'': Tak potoczyły się losy Małgorzaty Piekarskiej
03.11.2017 | aktual.: 03.11.2017 20:08
Dokładnie 58 lat temu, 3 listopada 1959 r., widzowie mogli obserwować narodziny kolejnej dziecięcej gwiazdy.
"Awantura o Basię” w reżyserii Marii Kaniewskiej, film zrealizowany na podstawie powieści Kornela Makuszyńskiego pod tym samym tytułem, do dziś przez wielu widzów uważany jest za jedną z lepszych adaptacji literatury dziecięcej. Podobnego zdania była i krytyka - również ta zagraniczna.
Popularności starszej, czarno-białej "Awanturze...” nie odebrała nawet nowsza wersja, kolorowa, z 1995 r., w reżyserii Kazimierza Tarnasa. A wszystko dzięki odtwórczyni głównej roli, Małgorzacie Piekarskiej. Zobaczcie, jak potoczyły się losy ekranowej Basi...
Świetny debiut
Małgorzata Piekarska, urodzona w 1954 r., miała zaledwie cztery lata, gdy trafiła na swoje pierwsze aktorskie przesłuchanie. Z miejsca spodobała się członkom ekipy i już wkrótce, jako tytułowa Basia, miała zadebiutować na ekranie.
"Awantura o Basię”, oparta na kochanej przez młodzież powieści Kornela Makuszyńskiego opublikowanej w 1937 r., opowiada historię dziewczynki, której matka ginie pod kołami pociągu. Osierocone dziecko, na skutek zbiegu okoliczności, trafia wciąż w ręce nowych, początkowo niechętnie nastawionych do niej opiekunów, by z czasem podbić ich serca.
Czas ponurych filmów
Niewiele brakowało, a "Awantura o Basię” nigdy by nie powstała - jak wyznawała reżyserka, Maria Kaniewska (na zdjęciu), ten film był zbyt optymistyczny, nie pasował do smutnej rzeczywistości. Pewnie dlatego odniósł wśród publiczności, mającej dość bijącego z ekranu przygnębienia, tak wielki sukces.
- To był taki okres, że się robiło ponure filmy - opowiadała Kaniewska w magazynie "Kinio". - Kiedy proponowałam zrobienie "Awantury o Basię", wszyscy na mnie dziwnie patrzyli ponieważ miał to być film komediowy. Pomógł jak zwykle przypadek. Wanda Jakubowska dostała na nowo zespół filmowy, ale pod warunkiem, że ma pokazać scenariusz, który można zrealizować. Jedyną osobą z gotowym scenariuszem byłam ja. I ona kazała mi to zrobić. Potem, kiedy się okazało, że potrafię dotrzeć do młodej widowni, zaczęłam robić filmy dla młodzieży. Te filmy trafiały do odbiorców i są dzisiaj... klasyką.
Nagroda z Wenecji
Film błyskawicznie zdobył szerokie grono fanów - i nic w tym dziwnego, bo Marii Kaniewskiej, bazującej na fantastycznym scenariuszu, udało się skompletować doborową obsadę.
W filmie wystąpili między innymi: Janina Macherska (pani Tańska), Ewa Krasnodębska (Stanisława Olszańska), Jerzy Duszyński (Stanisław Olszowski), Roman Niewiarowicz (Antoni Walicki) i Mieczysław Gajda (Feliks Szot). W rolach epizodycznych pojawili się Bogusław Kobiela, Jerzy Kamas i Krystyna Feldman.
"Awantura o Basię” zachwyciła również krytykę; film zebrał kilka nagród, w tym prestiżowego Brązowego Lwa na festiwalu w Wenecji.
Ulubienica publiczności
Prawdziwą i niekwestionowaną gwiazdą była jednak nie doświadczona część obsady, a debiutantka, czteroletnia Małgorzata Piekarska.
Dziewczynka natychmiast stała się ulubienicą polskiej publiczności; wszyscy znali jej uroczą twarz, zachwycali się naturalnością młodziutkiej aktorki i nieoszlifowanym talentem. Filmowcy zaś prześcigali się w składaniu jej kolejnych propozycji...
Druga Basia
Kolejny rok był dla małej Piekarskiej niezwykle pracowity. W 1960 r. wystąpiła w "Szatanie z VII klasy”, ponownie u Marii Kaniewskiej.
- Po zrealizowaniu "Awantury o Basię" otrzymałam mnóstwo listów od chłopców i dziewcząt, w których prosili, abym przeniosła na ekran "Szatana z VII klasy". Ponieważ sama bardzo lubię Makuszyńskiego, postanowiłam wykorzystać to "zamówienie społeczne" młodzieży - opowiadała reżyserka dziennikarzowi "Ekranu".
Praca z Małgorzatą Piekarską była dla niej przyjemnością, a dziewczynka bardzo przypadła jej do gustu, więc Kaniewska zaprosiła ją ponownie do współpracy, tym razem obsadzając w niewielkiej roli, jako - znowu! - Basię, siostrę głównego bohatera Adasia Cisowskiego.
Chwilowy powrót
Jeszcze w tym samym roku Piekarska wzięła udział w zdjęciach do "Marysi i krasnoludków”, filmu w reżyserii Jerzego Szeskiego i Konrada Paradowskiego, opartego na motywach powieści Marii Konopnickiej "O krasnoludkach i sierotce Marysi".
Potem zrobiła sobie trzyletnią przerwę, by powrócić na ekran, choć w roli epizodycznej, w 1963 roku, jako Zuzka w komedii kryminalnej "Kryptonim Nektar”.
Widzowie powitali ją z radością, ale jeśli spodziewali się, że Piekarska zagościła na ekranie na stałe, gorzko się rozczarowali.
''Powodzi jej się świetnie''
Po "Kryptonimie...” Piekarska podjęła decyzję o niekontynuowaniu aktorskiej kariery; porzuciła na dobre film i poświęciła się "zwykłemu” życiu.
Zniknęła zupełnie z mediów, nie udzielała wywiadów, aż wreszcie publiczność zupełnie o niej zapomniała.
O tym, co się z nią działo potem, opowiadała w "Kinie" Małgorzata Kaniewska.
- Byłam na jej ślubie - wspominała reżyserka, która nie straciła kontaktu ze swoją podopieczną. - Wyglądała równie ślicznie jak wtedy, kiedy miała lat cztery i pół. Teraz mieszka w Australii, wyszła drugi raz za mąż, ma córkę, podobno jeszcze ładniejszą niż ona. Jest główną księgową w jakiejś ogromnej firmie i powodzi jej się świetnie.