Barbara Brylska: ''matką polskiego negliżu'' skończyła 75 lat
03.06.2016 | aktual.: 22.03.2017 08:29
Wielki talent, niecodzienna osobowość
- To zetknięcie się z metafizyczną urodą, niecodzienną osobowością i wreszcie wielkim talentem aktorskim sprawia, że każde spotkanie z Basią jest dla mnie świętem – mówił Bogusław Linda o swojej koleżance, Barbarze Brylskiej.
Krytyka, rozpływając się nad jej aktorskimi umiejętnościami i charyzmą, porównywała ją do Catherine Deneuve i Brigitte Bardot. Widzowie zaś nierzadko zachwycali się jej wdziękami – w końcu nie bez powodu Brylska nazwana została „matką polskiego negliżu”, a jej zdjęcia zdobiły kabiny rosyjskich tirów.
href="http://film.wp.pl/barbara-brylska-matka-polskiego-neglizu-skonczyla-75-lat-6025215537915009g">CZYTAJ DALEJ >>>
Romans Faraona
O Barbarze Brylskiej, która 5 czerwca obchodzi 75. urodziny, mówiono, że była skazana na sukces. Jeszcze jako studentka – mająca już za sobą niemałe doświadczenie filmowej - otrzymała rolę w głośnej produkcji Jerzego Kawalerowicza, „Faraonie”.
Tam Brylska, będąca wciąż jeszcze żoną Jana Borowca, wdała się w romans z Jerzym Zelnikiem. Aktor do tego stopnia stracił głowę dla swojej filmowej partnerki, że nie przeszkadzało mu, że Brylska nie otrzymała jeszcze rozwodu (więcej tutaj).
Związek z Zelnikiem oczywiście nie przetrwał – choć aktor później nazwie Brylską swoją pierwszą, prawdziwą miłością – i Brylska niedługo potem poślubiła Ludwika Kosmala, ginekologa.
Matka negliżu polskiego
„Faraon” stał się dla Brylskiej przepustką do wielkiej kariery, choć nie kryła, że irytuje ją, gdy mężczyźni patrzą na nią wyłącznie przez pryzmat jej urody. Nie podobał się jej również tytuł ikony seksu, którym tak często ją określano.
– Barbara Brylska jest chyba matką negliżu polskiego. To działo się w takich czasach, kiedy trzeba było aż faraona, żeby polska kobieta rozebrała się na ekranie – powiedziała kiedyś o aktorce Agnieszka Osiecka.
Kiedy zapytano, czy małżonek nie ma nic przeciwko, że jego żona rozbiera się na ekranie, Brylska odparła ponoć: – Proszę pani, czy pani wie, co robi mój mąż? Jest ginekologiem.
Diabelski konflikt
Media szczególnie interesowały się konfliktem, który powstał między Brylską a jej młodszą koleżanką, Małgorzatą Braunek, żoną Andrzeja Żuławskiego.
Na początku lat 70. Żuławski zaczął kręcić „Diabła” i główną rolę kobiecą zamierzał powierzyć żonie. Jednak Braunek – spodziewająca się dziecka – po przeczytaniu scenariusza stanowczo odmówiła. Dopiero dzięki ingerencji osób trzecich Żuławski zgodził się zaangażować inną aktorkę i zwrócił się do Brylskiej. Ta nie miała żadnych obiekcji, podpisała umowę, zjawiła się na planie, by po jednym dniu usłyszeć, że zdjęcia zostają wstrzymane. Niedługo potem dowiedziała się, że została jednak zastąpiona przez Braunek.
Brylska poczuła się upokorzona (więcej tutaj). Sprawa ostatecznie trafiła do sądu. Aktorce przyznano hojne honorarium w ramach odszkodowania, a Braunek – która twierdziła, że w filmie zagrała tylko i wyłącznie dlatego, że została zmanipulowana przez męża – za swoją rolę nie otrzymała żadnego wynagrodzenia.
Opuściła Polskę
Na tym jednak rywalizacja obu pań się nie zakończyła. Barbara Brylska, która zagrała już Krzysię w „Panu Wołodyjowskim”, zamarzyła sobie, by w „Potopie” wcielić się w Oleńkę. Realizacja filmu wzbudzała ogromne zainteresowanie widzów – urządzono nawet plebiscyt, kogo Polacy chcieliby zobaczyć w roli ukochanej Kmicica. Brylska była bezkonkurencyjna.
Nic dziwnego, że aktorka nie mogła się doczekać, aż reżyser zadzwoni do niej z propozycją. Telefonu nigdy jednak nie otrzymała. Hoffman bowiem w roli ukochanej Kmicica widział wyłącznie Braunek.
Dla Brylskiej był to ogromny cios. Nieco obrażona na polską branżę filmową, wyjechała do Rosji, gdzie z miejsca stała się gwiazdą.
Niewierny mąż
Wkrótce też rozpadło się jej małżeństwo z Kosmalem. Jak głosi plotka, mężczyzna zupełnie nie potrafił docenić tego, że jest mężem jednej z najpiękniejszych i najbardziej pożądanych kobiet w kraju. Podobno nieustannie imprezował, w domu był gościem, a przy tym miał mnóstwo kochanek. Nie podobało mu się również to, że Brylska była sławna i odciągała od niego uwagę innych. Wreszcie podjęli decyzję o rozstaniu.
Dla aktorki było to bolesne przeżycie – jedynym jej pocieszeniem były dzieci, Basia (na zdjęciu) i Ludwik. Córka, która urodę odziedziczyła po mamie, została modelką, ale planowała też zrobić karierę filmową. Brylska wspierała ją w tych planach; sama odstawiła swoje plany zawodowe na bok.
''Żyj dla mnie''
Do tragedii, która całkowicie zmieniła życie Brylskiej, doszło 15 maja 1993 roku. Xawery Żuławski – syn Braunek – i Basia Kosmal wracali razem z Łodzi do Warszawy. Xawery stracił panowanie nad kierownicą. Przeżył. Basia zginęła na miejscu. Brylska, choć wybaczyła Xaweremu i nie miała do niego żalu, nie mogła pogodzić się ze śmiercią córki, straciła chęć do życia. Gdyby nie syn Ludwik, być może nigdy nie wyszłaby z depresji (więcej o Barbarze Kosmal tutaj).
- Żyję tylko dzięki niemu – mówiła magazynowi Świat i Ludzie. - Pamiętam, jak tego feralnego dnia mówił do mnie: "Mamusiu, żyj dla mnie". I żyję dla niego i dla swojego wnuka.
Dziś żyje na uboczu i choć wciąż dostaje wiele propozycji, rzadko kiedy z nich korzysta; równie niechętnie pojawia się publicznie.
(sm/mn)