Emilia Clarke, Matka Smoków z "Gry o tron", nazwana "niską i przysadzistą". Szef australijskiej telewizji podpadł gwieździe
Patrick Delany, CEO australijskiej platformy telewizyjnej, wypowiedział się przy okazji premiery serialu "Ród smoka", który uznawany jest za prequel "Gry o tron". Jego słowa nie zostały dobrze przyjęte.
- Myślałem sobie: Co to za serial, w którym niska, przysadzista dziewczyna wchodzi do ognia? - tak powiedział Delany podczas przemówienia, wspominając swoje początki z "Grą o tron". Chodziło o rolę Daenerys Targaryen, w którą wcieliła się Emilia Clarke. Uczestnicy relacjonowali, że po słowach Delany'ego byli w szoku - zapadła absolutna cisza, nikt się nie zaśmiał, wszyscy wstrzymali powietrze. Według obecnych na spotkaniu, czuło się, że CEO platformy Foxtel oczekiwał innej reakcji. Ale ludzie byli zbyt zdziwieni.
Wypowiedź mężczyzny mogła być tym bardziej zaskakująca, że Clarke nie występuje w nowym serialu, nie było jej także na premierze.
Przedstawiciel Foxtel już po fakcie wyznał, że żart Delany’ego miał być skierowany w niego samego (Delany nie wierzył w to, że show się wybije i zdobędzie popularność) i pokazać widzom, że serial ten "był czymś nieznanym w telewizji, a Emilia Clarke z mało znanej aktorki przeobraziła się w jedną z najbardziej uwielbianych". Nie wiadomo, czy tłumaczenia te zostały uznane za przekonujące.
Niemniej oświadczenie zostało zakończone słowami: "W imieniu pana Delany’ego, grupa Foxtel przeprasza, jeśli jego uwagi zostały źle zrozumiane i kogoś uraziły".
"Ród smoka" opowiada fascynującą historię rodu Targaryenów. Akcja rozgrywa się 200 lat przed "Grą o tron", która jest jednym z najchętniej oglądanych seriali wszech czasów.