Ewa Wiśniewska: O jej urodzie krążą legendy
17.12.2012 | aktual.: 22.03.2017 16:27
Słynna hollywoodzka aktorka Faye Dunaway na jej widok miała zakrzyknąć: „O Boże, ależ pani jest piękna!”. I rzeczywiście, o urodzie Ewy Wiśniewskiej krążą prawdziwe legendy.
26 grudnia na ekrany polskich kin wchodzi najnowszy obraz Jerzego Domaradzkiego. „Piąta pora roku” to nie tylko powrót po latach milczenia reżysera pamiętnego „Łuku erosa”. W roli głównej zobaczymy jedną z najpiękniejszych polskich aktorek – Ewę Wiśniewską!
Słynna hollywoodzka aktorka Faye Dunaway na jej widok miała zakrzyknąć: „O Boże, ależ pani jest piękna!”. I rzeczywiście, o urodzie Ewy Wiśniewskiej krążą prawdziwe legendy.
Dość powiedzieć, że blondynka o migdałowych oczach w czasach PRL-u gdziekolwiek się pojawiła, wywoływała prawdziwą sensację!
Jak powiedział kiedyś Jan Englert, jej kariera jest "efektem niezwykle rzadkiego połączenia: pracy, rzetelnego podejścia do zawodu, graniczącego nawet z nadgorliwością w wypełnianiu obowiązków, z prawdziwą miłością do teatru".
Popularna i uwielbiana
- Nie zauważyłem nigdy, aby specjalnie zabiegała o popularność czy uwielbienie, być może dlatego, że je po prostu miała. Nie brakowało jej ani propozycji zawodowych, ani ofert matrymonialnych - wyznał zapytany o aktorkę Jan Englert.
Według aktora, Wiśniewska jest niezwykle wymagająca i wobec siebie, i wobec partnerów. W pracy nie idzie na żaden kompromis, zmuszając siebie oraz otoczenie do nieustannego wysiłku.
* - W bardzo staroświecki sposób podchodzi do obowiązków aktorki i członka zespołu*- dodał dyrektor Teatru Narodowego, nie kryjąc przy tym wielkiego szacunku, jakim darzy legendarną artystkę.
''Piękne dziewczęta na ekrany!''
Wiśniewska, urodzona 25 kwietnia 1942 r. w Warszawie, uznawana za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek.
W 1959 r., jako uczennica stołecznego Liceum im. Narcyzy Żmichowskiej, wygrała w konkursie pisma Film,* "Piękne dziewczęta na ekrany!".*
Jednak o mały włos Polska nie usłyszałaby o ślicznej 17-latce. Jak sama wspomina, jej rodzice początkowo nie chcieli słyszeć o udziale córki w konkursie.
Tak samo, jak o jej aktorskich ambicjach* – Ewa miała zostać… pianistką.*
Świetny debiut
Na dużym ekranie po raz pierwszy pojawiła się trzy lata wcześniej, w 1956 r., w "Kanale" Andrzeja Wajdy, gdzie grała epizodyczną rolę dziewczyny podającej wodę powstańcom.
W 1963 r. ukończyła studia w stołecznej PWST. Rok później, u boku Andrzeja Łapickiego i Tadeusza Łomnickiego, wystąpiła u Janusza Morgensterna w "Życiu raz jeszcze".
Słynna doktor Ewa
Kolejne filmy, w których grała to m.in.: "Prawo i pięść" Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego (1964), "Sam pośród miasta" Haliny Bielińskiej (1965), "Tylko umarły odpowie" Sylwestra Chęcińskiego (1969).
Dużą popularność przyniosła Wiśniewskiej rola w serialu Henryka Kluby "Doktor Ewa" z 1970 r.
Grana przez nią bohaterka, tytułowa doktor Ewa Lipska - atrakcyjna młoda kobieta tuż po studiach, z interesującymi perspektywami zawodowymi, wychowana w wielkim mieście - wybrała pracę wiejskiej lekarki.
Pokonując codzienne trudności wynikające z lekarskiej praktyki, uczyła się jednocześnie rozmawiać z ludźmi o innej mentalności - po to, by zdobyć zaufanie pacjentów.
Nie mogła opędzić się od adoratorów...
Beata Tyszkiewicz wspominając na łamach tygodnika Na żywo swoją koleżankę ze studiów zdradziła, że kiedy z Ewą wchodziły do SPATiF-u, wszyscy mężczyźni natychmiast odwracali głowy.
Śliczna blondynka o migdałowych oczach nie mogła opędzić się od adoratorów i gorących spojrzeń, jakie posyłali jej koledzy ze stołecznej PWST.
W końcu dała szansę jednemu z nich. Nazywał się Robert i był kolegą z roku. Para pobrała się, a niedługo potem na świat przyszła mała Inka. Jednak przed obroną dyplomu Wiśniewska była już wolna…
Włoski zazdrośnik i Wieczne Miasto
* - Dziewczęta wychowane w rygorze wcześnie chcą się usamodzielnić, uciec spod kurateli rodziców* - tak po latach artystka podsumowała swoje pierwsze małżeństwo.
Drugim mężczyzną, któremu powiedziała „tak”, był włoski biznesmen Franko, który podobno bardzo ciężko znosił fakt, że jego żona wzbudzała furorę wśród innych mężczyzn. Scenom zazdrości nie było końca.
- To były lata 70. Wyskoczyłam tam. Jechałam myśląc: zostanę na zawsze - tak swój wyjazd do Włoch wspomina Wiśniewska w rozmowie z Na żywo.
Choć, jak sama mówi, zakochała się w Wiecznym Mieście, to nie mogła znieść rozłąki z aktorstwem i wróciła. Do Rzymu jeździ co jakiś czas w odwiedziny do córki i wnuka Nicolo, którzy mieszkają tam na stałe.
Aby nie ranić, lepiej żyć samodzielnie
Po Franko było jeszcze jedno małżeństwo oraz trwający 20 lat związek z aktorem Krzysztofem Kowalewskim.
- Wszystkie oceniam pozytywnie. Dzięki nim poznałam siebie i wiem, że aby nie ranić, lepiej żyć samodzielnie - opowiedziała aktorka, zapytana jak z perspektywy czasu odnosi się do swoich związków z mężczyznami.
Filmowa doktor Basia nie ukrywa, że jej życie uczuciowe często cierpiało kosztem jej kariery i ciągłych występów.
Nie obnosi się z życiem prywatnym
Jako aktorkę "bardzo dociekliwą i poszukującą", która nieustannie szuka czegoś, co mogłoby wzbogacić jej role" scharakteryzował Wiśniewską Jerzy Hoffman.
- Bardzo strzeże swojej prywatności [...]. Rozgranicza sprawy swojego życia zawodowego, do którego każdy ma dostęp, i prywatnego. Jest człowiekiem bardzo wrażliwym, wręcz delikatnym, własnym, i nie chce, żeby ktokolwiek wtrącał się w tę jej prywatność - powiedział o niej reżyser w jednym z wywiadów.
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa
Publiczność oglądała Wiśniewską również m.in. w: "Granicy" Jana Rybkowskiego (1977), komedii "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" Stanisława Barei (1978, wystąpiła tam jako dyrektorowa Krzakoska) oraz "Paciorkach jednego różańca" Kazimierza Kutza (1979).
Oprócz tego na uwagę zasługują jej role w "Dolinie Issy" Tadeusza Konwickiego (1982, jako Helena Juchniewicz, ciotka Tomaszka) i "Scenach dziecięcych z życia prowincji" Tomasza Zygadły (1985, jako pani R.).
W 1986 r. Wiśniewska* wcieliła się w postać Róży w ekranizacji powieści* Marii Kuncewiczowej "Cudzoziemka", której reżyserii podjął się Ryszard Ber.
Za rolę w tym filmie otrzymała nagrodę dla najlepszej pierwszoplanowej aktorki na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, do 1986 roku odbywającym się w Gdańsku.
Nadal wygląda świetnie!
Nie licząc zeszłorocznego występu w „Bitwie Warszawskiej” rola w „Piątej porze roku” to jedna z nielicznych okazji, aby zobaczyć panią Ewę na ekranie,* ponieważ częściej niż w kinie występuje na deskach teatru.*
Ewa Wiśniewska wciela się w emerytowaną nauczycielkę muzyki, która nie może pozbierać się po utracie bliskiej osoby – znanego malarza. Pragnąc spełnić ostatnie życzenie partnera i rozsypać jego prochy nad morzem, w miejscu ich pierwszego spotkania, kobieta zwraca się o pomoc do Witka – w tej roli Marian Dziędziel.
W trakcie obfitującej w zaskakujące odkrycia podróży na drugi koniec Polski, dwie zagubione dusze połączy przyjaźń, która pozwoli przezwyciężyć najgłębsze różnice…
Polska premiera filmu zapowiedziana jest na 26 grudnia tego roku. (Na żywo/gk/mf)
(cytaty w tekście za magazynem "Film", wrzesień 2010, tygodnikiem Na żywo oraz książką Katarzyny Ostrowskiej "Ewa, czyli o tej Wiśniewskiej", Wydawnictwo Trio, 2010).