Oto "Mała Syrenka". Halle Bailey spędziła długie godziny w wodzie
Halle Bailey wcieliła się w Syrenkę Ariel, która, żeby żyć z ukochanym na lądzie, zawiera zgubny pakt z morską wiedźmą. Naturalnym środowiskiem dla Ariel jest oczywiście woda i to było największe wyzwanie dla aktorki.
Halle Bailey, zanim przyjęła ostatecznie rolę, musiała zmierzyć się z rasistowską presją części kinomanów, którzy przyzwyczaili się do białych Syren. Zgodziła się za radą dziadków.
- Pomyśl, jak bardzo możesz zainspirować miliony czarnych i brązowych dziewczynek, które w tobie odnajdą siebie - usłyszała Bailey.
Dodatkowym argumentem dla aktorki było wzbogacenie jej filmowej postaci. W oryginale z 1989 r. Ariel chce opuścić morskie królestwo ojca tylko ze względu na ukochanego Erica. To on jest motorem jej działań.
- Jestem naprawdę podekscytowana nową wersją, ponieważ zdecydowanie poszerzyliśmy horyzonty bohaterki. Jej nie chodzi już tylko o chłopaka, ale przede wszystkim o nią samą, jej potrzebę uniezależnienia się i wolności - tłumaczyła Bailey w "Variety".
Najtrudniejsze dla młodej gwiazdy były podwodne sekwencje, kręcone w olbrzymich basenach w studiu Pinewood pod Londynem.
- Przez prawie tydzień spędzałam w wodzie 13 godzin każdego dnia, często podpięta na specjalnej uprzęży. Nie raz się zachłysnęłam i miałam naprawdę dość. Ale z perspektywy czasu to była dla mnie szkoła życia. Pokonałam jakąś kolejną wewnętrzną granicę. Zawsze wiedziałam, że mnie na to stać, ale musiałam się o tym przekonać i to zasługa mojej Ariel - podsumowała Halle Bailey.
Premiera "Małej Syrenki" przewidziana jest na 26 maja 2023 r.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" omawiamy 95. galę wręczenia Oscarów. Czy werdykt jest słuszny? Kto był największym przegranym? Jakie kreacje gwiazd nas zachwyciły? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.