Kłęby dymu nad czerwonym dywanem. Wstrzymały pochód gwiazd
Rozwinęły baner z nazwiskami kobiet, odpaliły granaty dymne i przejęły czerwony dywan w Cannes podczas premiery filmu "Holy Spider". To kolejny głośny protest na festiwalu, który ma zwrócić uwagę na bestialstwo wobec kobiet.
Festiwal w Cannes bez kontrowersji? Niemożliwe. Aktorzy, aktorki, aktywiści co roku wykorzystują to wydarzenie, by zwracać uwagę na palące problemy. Pisaliśmy dopiero co o nagiej kobiecie, która wtargnęła na czerwony dywan, krzycząc "przestańcie nas gwałcić". Aktywistka zwróciła uwagę na tragedię kobiet w Ukrainie, które doświadczają gwałtów w czasie wojny. Jej okrzyk i zdjęcia z czerwonego dywanu dotarły wszędzie. A to dopiero początek festiwalu. Minął dzień i kolejna grupa aktywistek postanowiła w stanowczy sposób zaprotestować w Cannes.
Tuż przed premierą filmu "Holy Spider" na czerwonym dywanie pojawiła się grupa kobiet. Rozwinęły baner z nazwiskami kobiet, a następnie odpaliły granaty dymne. Scena jak z filmu katastroficznego?
Jak podają francuskie media, protest zorganizowały członkinie kolektywu "Les Colleuses" - feministycznej organizacji, która zwraca uwagę na przemoc domową wobec kobiet. Na banerze wypisane jest 129 nazwisk kobiet, które zginęły w wyniku przemocy domowej we Francji od momentu zakończenia ubiegłorocznego festiwalu w Cannes.
Jak podaje "Variety", ochrona nie rzuciła się, by zablokować protest aktywistek, choć większość osób nie miała pojęcia, że coś takiego będzie miało miejsce. Wiadomo też, że nie była to skoordynowana akcja, by promować film "Holy Spider". Produkcja opowiada o reporterce, która jedzie do Iranu, by zbadać sprawę seryjnego mordercy prostytutek.
Protest odbył się tuż przed tym, jak na czerwonym dywanie miały pojawić się gwiazdy filmu. Auta zatrzymały się, a przemarsz gwiazd na chwilę wstrzymano.