Korupcja, układy, arogancja władzy - Sylwester Latkowski demaskuje
jednej osobie, z wielkim zapałem podejmujący się kontrowersyjnych tematów, przygotował kolejny dokument. Po "Klatce", "Blokersach", "Pedofilach" i reportażu "Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy", reżyser postanowił pokazać prawdziwe oblicze Polski lokalnej.
Prawdziwe oblicze Polski lokalnej
Na przełomie marca i kwietnia zadebiutować ma nowe dzieło odważnego twórcy. "Człowiek z Lasu. Polska Lokalna" ma być opowieścią o korupcji, układach i arogancji władzy. I, jak dodaje Latkowski, "jest to opowieść jak najbardziej prawdziwa". Niestety, już teraz widać, że zrealizowany film będzie solą w oku władz samorządowych, które już podjęły starania, by go ocenzurować.
Układy na dole, sięgające góry
Swój projekt reżyser nazywa "reporterskim zapisem dokumentującym naszą polską rzeczywistość. (...) Opowieścią prawdziwą, rozgrywająca się w miastach województwa świętokrzyskiego, położonych około 140 do 200 kilometrów od Warszawy, stolicy Polski."
Na jego stronie internetowej, w uściśleniu, możemy również przeczytać, że "nie ma lepszego przykładu czym jest mafia w Polsce: układy na dole, sięgające góry. Ale nie o mafii to książka, a o Polsce, tej dzisiejszej. (...) Skarżysko i Włoszczowa, te miasta są metaforą naszej dzisiejszej lokalnej Polski."
Kim jest "Człowiek z lasu"?
W ciągu dwóch lat gang ukradł 12 samochodów należących do Wtórpolu, a następnie wymusił za nie haracz. Ponadto, w ramach zemsty za zwolnienie córek D. z przedsiębiorstwa, ostrzelano i obrzucono granatami dom jednego z kierowników, podpalono cztery TIR-y oraz mieszkanie, a pod mercedesem właściciela - Leszka Wojteczka - eksplodowała bomba. Po aresztowaniu, skruszeni przestępcy przyznali, że Lech D. miał znakomite kontakty w skarżyskiej policji.
Historie, w które trudno uwierzyć
"Opowiadali historie, w które trudno uwierzyć. Myślałem, że minęły czasy, o których kiedyś premier Leszek Miller powiedział, że Skarżysko to miasto, gdzie władza skumplowała się z mafią. A były poseł Henryk Długosz, odwiedzając je, dla własnego bezpieczeństwa zabierał ze sobą broń" - dodał.
"Potem dostawałem sygnały od wkurzonych policjantów, że ich szefowie bratają się z miejscowymi politykami, biznesem. Nie ma lepszego przykładu, czym jest mafia w Polsce: układy na dole sięgające góry" - opowiedział Latkowski. Co ciekawe, autor podejrzewał, że w stosunku do niego policja rozpoczęła działanie operacyjne. Kiedy dowiedział się, że jest śledzony, postanowił zgłosić sprawę do Komendy Głównej oraz publicznie poinformować o pracy nad książką i filmem.
Burmistrz Włoszczowy chce go podać do sądu
W trailerze wszyscy "bohaterowie" przedstawieni są z imienia i nazwiska - wspomniani burmistrz i szef prokuratury, a także były komendant policji. Sam Latkowski twierdzi, że był w szoku, kiedy usłyszał wypowiedzi Cegieły, uznającego siebie za miejscowego szeryfa. Szokiem dla niego było również zachowanie Dorywalskiego, który twierdził, że nie unika rozmowy, a potem uciekł przed kamerą.
Na ucieczce się nie skończyło. "Już w pierwszych słowach, kiedy tylko chciałem zweryfikować posiadane informacje, straszył mnie sądem" - wyznał reżyser w wywiadzie dla serwisu kultura.echodnia.eu. Według ustaleń Latkowskiego, jeden z włoszczowskich biznesmenów zniszczył innego przedsiębiorcę - z poparciem miejscowych władz.
Zwiastunem zajęli się radni
"Burmistrz odniósł się też do zwiastuna dokumentu „Człowiek z lasu” , który pojawił się na internetowym You Tube. Materiał wywołał wiele niewybrednych komentarzy i postawił miasto oraz gminę w złym świetle, sugerując, że rządzą w nich skorumpowani aferzyści. – W tej sprawie zwróciliśmy się do odpowiednich instytucji i organów. Czekamy na odpowiedź, o czym poinformujemy Radę – powiedział burmistrz Dorywalski."
Cenzura wiecznie żywa?
Nie wiadomo, czy wszystkie rewelacje ujawniane przez reżysera mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale analizując wcześniejsze fakty i patrząc za zachowanie prezentowanych w dokumencie osób, nie sposób nie odnieść wrażenia, że coś jest na rzeczy. A co wy o tym sądzicie?