Korupcja, układy, arogancja władzy - Sylwester Latkowski demaskuje
28.03.2012 | aktual.: 22.03.2017 16:30
jednej osobie, z wielkim zapałem podejmujący się kontrowersyjnych tematów, przygotował kolejny dokument. Po "Klatce", "Blokersach", "Pedofilach" i reportażu "Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy", reżyser postanowił pokazać prawdziwe oblicze Polski lokalnej.
Na przełomie marca i kwietnia zadebiutować ma nowe dzieło odważnego twórcy. "Człowiek z Lasu. Polska Lokalna" ma być opowieścią o korupcji, układach i arogancji władzy. I, jak dodaje Latkowski, "jest to opowieść jak najbardziej prawdziwa". Niestety, już teraz widać, że zrealizowany film będzie solą w oku władz samorządowych, które już podjęły starania, by go ocenzurować.
Układy na dole, sięgające góry
"Człowiek z Lasu. Polska Lokalna" powstaje równocześnie jako książka i film. Latkowski rozpoczął prace stosunkowo niedawno, bo w czerwcu 2011 roku. Materiał przez niego zgromadzony jest tak pokaźny, że prace nad wersją papierowa wciąż trwają.
Swój projekt reżyser nazywa "reporterskim zapisem dokumentującym naszą polską rzeczywistość. (...) Opowieścią prawdziwą, rozgrywająca się w miastach województwa świętokrzyskiego, położonych około 140 do 200 kilometrów od Warszawy, stolicy Polski."
Na jego stronie internetowej, w uściśleniu, możemy również przeczytać, że "nie ma lepszego przykładu czym jest mafia w Polsce: układy na dole, sięgające góry. Ale nie o mafii to książka, a o Polsce, tej dzisiejszej. (...) Skarżysko i Włoszczowa, te miasta są metaforą naszej dzisiejszej lokalnej Polski."
Kim jest "Człowiek z lasu"?
W ciągu dwóch lat gang ukradł 12 samochodów należących do Wtórpolu, a następnie wymusił za nie haracz. Ponadto, w ramach zemsty za zwolnienie córek D. z przedsiębiorstwa, ostrzelano i obrzucono granatami dom jednego z kierowników, podpalono cztery TIR-y oraz mieszkanie, a pod mercedesem właściciela - Leszka Wojteczka - eksplodowała bomba. Po aresztowaniu, skruszeni przestępcy przyznali, że Lech D. miał znakomite kontakty w skarżyskiej policji.
Historie, w które trudno uwierzyć
W wywiadzie dla Gazety Wyborczej, Sylwester Latkowski tłumaczył, dlaczego zdecydował się nakręcić film i napisać książkę. "Zaczęły się do mnie zgłaszać osoby związane ze sprawą Leszka K., zarówno poszkodowani, jak i ci oskarżeni w tej sprawie" - powiedział twórca.
"Opowiadali historie, w które trudno uwierzyć. Myślałem, że minęły czasy, o których kiedyś premier Leszek Miller powiedział, że Skarżysko to miasto, gdzie władza skumplowała się z mafią. A były poseł Henryk Długosz, odwiedzając je, dla własnego bezpieczeństwa zabierał ze sobą broń" - dodał.
"Potem dostawałem sygnały od wkurzonych policjantów, że ich szefowie bratają się z miejscowymi politykami, biznesem. Nie ma lepszego przykładu, czym jest mafia w Polsce: układy na dole sięgające góry" - opowiedział Latkowski. Co ciekawe, autor podejrzewał, że w stosunku do niego policja rozpoczęła działanie operacyjne. Kiedy dowiedział się, że jest śledzony, postanowił zgłosić sprawę do Komendy Głównej oraz publicznie poinformować o pracy nad książką i filmem.
Burmistrz Włoszczowy chce go podać do sądu
Na początku marca Latkowski opublikował w internecie zwiastun "Człowieka z lasu", który skupia się na drugim poruszanym w filmie dokumentalnym wątku - układzie niszczącym jedną z firm działających we Włoszczowie oraz zażyłości burmistrza Bartłomieja Dorywalskiego z szefem miejscowej prokuratury Zbigniewem Cegiełą.
W trailerze wszyscy "bohaterowie" przedstawieni są z imienia i nazwiska - wspomniani burmistrz i szef prokuratury, a także były komendant policji. Sam Latkowski twierdzi, że był w szoku, kiedy usłyszał wypowiedzi Cegieły, uznającego siebie za miejscowego szeryfa. Szokiem dla niego było również zachowanie Dorywalskiego, który twierdził, że nie unika rozmowy, a potem uciekł przed kamerą.
Na ucieczce się nie skończyło. "Już w pierwszych słowach, kiedy tylko chciałem zweryfikować posiadane informacje, straszył mnie sądem" - wyznał reżyser w wywiadzie dla serwisu kultura.echodnia.eu. Według ustaleń Latkowskiego, jeden z włoszczowskich biznesmenów zniszczył innego przedsiębiorcę - z poparciem miejscowych władz.
Zwiastunem zajęli się radni
Na niedawnej sesji Rady Miejskiej sprawa zwiastuna była szczegółowo omawiana przez zebranych samorządowców. Na stronie internetowej Gminy Włoszczowa czytamy:
"Burmistrz odniósł się też do zwiastuna dokumentu „Człowiek z lasu” , który pojawił się na internetowym You Tube. Materiał wywołał wiele niewybrednych komentarzy i postawił miasto oraz gminę w złym świetle, sugerując, że rządzą w nich skorumpowani aferzyści. – W tej sprawie zwróciliśmy się do odpowiednich instytucji i organów. Czekamy na odpowiedź, o czym poinformujemy Radę – powiedział burmistrz Dorywalski."
Cenzura wiecznie żywa?
Wszystko wskazuje na to, że radni chcieliby przywrócenia instytucji cenzury, która znakomicie się sprawdza przy tuszowaniu niewygodnych tematów.
Nie wiadomo, czy wszystkie rewelacje ujawniane przez reżysera mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale analizując wcześniejsze fakty i patrząc za zachowanie prezentowanych w dokumencie osób, nie sposób nie odnieść wrażenia, że coś jest na rzeczy. A co wy o tym sądzicie?