Kolejne nominacje do Oscara i memy
DiCaprio w XXI wieku, w przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu, wybierał przeważnie jedną rolę filmową rocznie. Nierzadko też robił sobie kilkuletnie przerwy. Jeśli już gdzieś grał, to byli to najwięksi reżyserzy Hollywood. Mówimy o Martinie Scorsesim, Stevenie Spielbergu czy Quentinie Tarantino. W szczególności relacja z pierwszym z tych reżyserów jest owocna - zagrał w sześciu filmach twórcy "Taksówkarza". Najnowszy z nich polscy widzowie mogą oglądać właśnie w kinach - "Czas krwawego księżyca".
Choć DiCaprio cieszył się sporym uznaniem krytyki, to Akademia Filmowa patrzyła na niego mniej przychylnym okiem. Był nominowany do Oscara za role w "Aviatorze", "Krwawym diamencie" i "Wilku z Wall Street" - nie wygrał ani razu. Tym samym zaliczył cztery porażki. Brak Oscara dla gwiazdora długo był tematem szeroko komentowanym i wracał z kolejną edycją rozdania tych nagród.
DiCaprio stał się nawet bohaterem memów. To zainteresowanie internautów wynikało z faktu, że aktor wyglądał na zawiedzionego po niepomyślnym dla siebie werdykcie. Co więcej, dobierał role tak, by mieć na to szanse, ale i tak mu się (do czasu) nie udawało, więc internet bezlitośnie to obśmiewał. Gdy w 2016 r. został nominowany za "Zjawę", śmiano się, że już za samo jedzenie surowej wątroby, taplanie się w błocie przy minusowych temperaturach i skakanie po drzewach powinien dostać Oscara. Nie wspominając o fakcie, że przeżył atak niedźwiedzia. Memy w tym temacie były udane.
Okazało się, że to faktycznie wystarczyło. Piąta nominacja w końcu przyniosła aktorowi upragnionego Oscara.