Luc Besson: Trzy poważne oskarżenia. Tak kiepskiego roku jeszcze nie miał
To nie jest dobry czas dla Luca Bessona. Choć wydawać by się mogło, że reżyser jest w dobrej formie, a jego ostatni film "Anna" przyniósł finansowy sukces, to prywatnie nie dzieje się u niego najlepiej.
Sąd w Bobigny ukarał Luca Bessona grzywną w wysokości 10 tys. euro za to, że zwolnił z pracy asystentkę, która przebywała na zwolnieniu lekarskim. Reżyserowi zarzucono dyskryminację ze względu na stan zdrowia. Gwiazdor nie zgodził się z wyrokiem, twierdząc, że kobieta wzięła zwolnienie lekarskie, aby korzystać z niego jak z urlopu.
W akcie oskarżenia wyjaśniano, że asystentka kilkukrotnie prosiła szefa o urlop, ale wobec odmów postanowiła wziąć zwolnienie lekarskie. Niedługo potem została zwolniona.
To jednak nie koniec kłopotów francuskiego twórcy. Luc Besson jest właścicielem olbrzymich połaci lasu, na których panuje zakaz strzelania do zwierząt. W listopadzie 2019 r. federacja łowiecka w departamencie Orne zażądała od reżysera zwrotu 122 tys. euro jako rekompensaty poniesionych wydatków na odszkodowanie dla rolników za szkody na ich polach, które miały wyrządzić jelenie.
Ponadto sędzia śledczy z Paryża wznowił dochodzenie w sprawie oskarżenia o wielokrotny gwałt na 28-letniej byłej partnerce Luca Bessona, Sandy Van Roy. I choć sprawa w lutym 2019 r. została zamknięta, bo nie znaleziono dostatecznych dowodów, które świadczyłyby na niekorzyść reżysera, to aktorka nie dała za wygraną.
Sandy Van Roy złożyła nowy pozew, tym razem cywilny. Wygląda na to, że w najbliższym czasie nie dostaniemy od francuskiego reżysera nowego tytułu, bo ma teraz ważniejsze sprawy na głowie.