Maciej Ślesicki o Polsce po śmierci papieża
W środę 8 października, rozpoczęły się zdjęcia do autorskiej trylogii Macieja Ślesickiego „Trzy Minuty”. Na całość tej superprodukcji składają się pełnometrażowe filmy o tytułach: „21:37”, „21:41” i 21:42”.
10.10.2008 16:26
O czym będą „Trzy Minuty”? Według samego reżysera i jednocześnie autora scenariusza to „filmy o przyziemnym cudzie”. Opowiadają z pozoru niezwiązane ze sobą historie, które stopniowo zaczynają się przeplatać i łączyć, tworząc misterną konstrukcję fabularną.
"Zawsze chciałem zrobić film o współczesnej Polsce, o ludziach, których znam", mówi Maciej Ślesicki. "Film, który dotykając losów zwykłych ludzi, zamknie je w atrakcyjną dla widza formę, a jednocześnie będzie na tyle uniwersalny, żeby zrozumieli go widzowie na innych kontynentach. Wyszła mi trylogia..."
Do „Trzech Minut” Maciej Ślesicki zaangażował czołówkę polskich aktorów. Zagrają m.in. Bogusław Linda, Piotr Adamczyk, Marcin Dorociński, Sonia Bohosiewicz, Andrzej Grabowski, Agnieszka Grochowska, Krzysztof Stroiński, Cezary Pazura, Mateusz Damięcki, Karolina Nolbrzak, Lidia Sadowa i Marian Dziędziel.
Punktem wyjścia dla opowieści jest pamiętny moment, kiedy dokładnie w tydzień po śmierci papieża Jana Pawła II, miliony Polaków zgasiło w domach światła. Jednocześnie wytworzyła się energia o niezwykłym ładunku emocjonalnym, zdolna przemieniać ludzi i nadawać wydarzeniom nowy bieg. "W ciągu tych kilku minut ciemności, życie moich bohaterów diametralnie się zmienia, a czasem kończy", dodaje Maciej Ślesicki. „Trzy Minuty” nie są filmami religijnymi. Stanowią charakterystyczną dla reżysera mieszankę gatunków. "We wszystkim, co dotąd zrobiłem zawsze miałem jeden cel – dotarcie do masowego widza"-mówi reżyser.
"Nigdy nie interesowało mnie tzw. kino artystyczne przeznaczone dla trzech krytyków i kilku kolegów reżysera. Wierzę, że można opowiadać o ważnych rzeczach tak, żeby ludzie zechcieli zasiąść przed telewizorem, czy pójść do kina"-mówi twórca.
"Dlatego starałem się przygotować niezwykle atrakcyjną mieszankę gatunkową dramatu, kina akcji, komedii czy filmu o miłości, a każdy fragment wypełnić ciekawymi zdarzeniami na tyle, żeby widz nie odszedł od ekranu. I mimo, że chcę tu mówić o poważnych sprawach, ogólny wydźwięk projektu jest pozytywny, niesie optymistyczne przesłanie, kończy reżyser.