Wyciekło nagranie ze Stuhrem. Internauci nie mają litości
Kilka dni przed oficjalną premierą kinową Telewizja Polska i użytkownicy mediów społecznościowych zaczęli publikować fragmenty filmu "Zielona granica". Jeden z nich zawiera scenę z Maciejem Stuhrem, który wścieka się na "rasistów w polskim rządzie" i problemy z libido. Wszystko to okraszone wulgaryzmami. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać.
"Zielona granica" wchodzi do kin 22 września, ale już teraz można obejrzeć obszerne fragmenty, które trafiają na X (dawny Twitter), a nawet na antenę TVP Info. Publiczny nadawca przyznał w rozmowie z WP, że nie pochodzą one od dystrybutora, tylko "z wiarygodnego źródła, które chronimy. Osoba ta postanowiła w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec szkalowania straży granicznej poza granicami naszego kraju. Z uwagi na ważny interes społeczny i ochronę dobrego imienia straży granicznej wyemitowano te fragmenty".
Dotychczas opublikowane fragmenty zawierają bulwersujące sceny, w których Polacy ze Straży Granicznej znęcają się nad uchodźcami. Agata Kulesza w jednym z dialogów mówi, że "zawsze głosowała na Platformę i stała ze świeczką pod sądami". A Maciej Stuhr podczas sesji terapeutycznej prowadzonej przez internet z Mają Ostaszewską uderzał w Marsz Niepodległości i polski rząd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Musisz wiedzieć, że nasze państwo objęło patronatem nazistowski spęd, rozumiesz? Faszystowski, k...a, marsz w stolicy, w Warszawie, pod patronatem, k...a, rządu! - grzmiał Stuhr w opublikowanej scenie. - Ja mam rasistowskich poj... w rządzie. Ja nie mogę przez to jeść, ja nie mogę spać, ja nie mogę myśleć. Libido mi spadło poniżej zera - ciągnął bohater grany przez Stuhra.
Jak łatwo zgadnąć, na X, gdzie krąży najwięcej takich fragmentów, szybko zaroiło się od prześmiewczych komentarzy. "Do tej pory myślałem, że film Holland ‘Zielona Granica’ będzie paszkwilem na polskie państwo, ale może w walorach artystycznych będzie dobrym filmem. Po tym fragmencie, w którym Maciej Stuhr zagrał Macieja Stuhra, obawiam się, że jest tylko paszkwilem. Śmiesznym i żenującym" - napisał jeden z internautów.
"Maciej Stuhr, gdyby miał trochę oleju w głowie, to powinien odmówić tej roli. Kilkaset tysięcy uczestników marszu 11 listopada powinno mu podziękować", "Rola życia Macieja Stuhra. Nie musiał się specjalnie starać, bo zagrał siebie samego - obłąkanego nienawistnika, wulgarnego prymitywa widzącego w Polakach nazistów i faszystów. Jakie to jest dno..." - pisali kolejni.
"Libido mu spadło poniżej zera przez faszystów. Śmiać się, czy płakać?", "Czyli Sthur stracił siłę w lędźwiach przez faszystowski rząd w Warszawie?", "Żenada to mało powiedziane", "Jeszcze raz to obejrzę to sam się zacznę bać o swoją psychikę i libido" - czytamy w kolejnych komentarzach.
Przypomnijmy, że "Zielona granica" to najnowszy film Agnieszki Holland. Opowiada o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i trwającym tam od wielu miesięcy kryzysie uchodźczym. Pokazuje sprawę z kilku perspektyw: uchodźców, miejscowej ludności, służb mundurowych oraz wolontariuszy organizacji pomocowych.
Holland w wywiadach deklarowała, że choć to nie film dokumentalny, jego scenariusz i wszystkie pojawiające się w nim sceny są oparte na dokumentach i relacjach świadków wydarzeń na granicy. Premiera kinowa jest przewidziana na 22 września.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.