Marta Nieradkiewicz dla WP: "Możliwość wyboru to nasza największa wartość jako demokracji"

- To, co czyni nas wolnymi ludźmi, to możliwość wyboru - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marta Nieradkiewicz. We wchodzącym właśnie do kin "Lęku" gra siostrę śmiertelnie chorej kobiety, która decyduje się na samobójstwo wspomagane.

Marta Nieradkiewicz w filmie "Lęk"
Marta Nieradkiewicz w filmie "Lęk"
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
Magdalena Drozdek

Magda Drozdek: Czy śmierć to jest dla ciebie temat tabu?

Marta Nieradkiewicz: Nie, nie jest to dla mnie temat tabu. Zdaję sobie sprawę, że ona prędzej czy później przyjdzie, ale nie myślę o niej za często. Zdarzyło mi się tylko parę razy złapać się na świadomej myśli, że kiedyś umrę. Nie było to miłe doświadczenie.

Nie wszyscy w swoich rodzinach rozmawiają o śmierci. O tym, co się po niej stanie.

Pamiętam ze swojego dzieciństwa, że gdy w rodzinie ktoś umierał, to dzieciom nie mówiło się o śmierci, a o tym, że ta osoba gdzieś wyjechała, odeszła gdzieś. Myślę, że próbujemy się od śmierci trzymać z daleka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W "Lęku" Małgosia, główna bohaterka grana przez Magdalenę Cielecką, umiera. Dokładnie zaplanowała, co stanie się z jej majątkiem, a nawet to, jak będzie wyglądał jej pogrzeb. A twoja postać, Łucja, wiezie siostrę do kliniki, w której ta ma dokonać samobójstwa wspomaganego. Jak przyszła do ciebie ta rola?

Zaproponował mi ją Sławek Fabicki. Lata temu w Szkole Wajdy mieliśmy pierwsze czytanie tego scenariusza. Sławek już wtedy wiedział, że chciałby obsadzić mnie i Magdę w głównych rolach. Gdy pierwszy raz przeczytałam scenariusz "Lęku", byłam bardzo poruszona. Musiałam dać sobie chwilę, by złapać parę oddechów. Z drugiej strony czułam wielką radość, że mam w rękach taki scenariusz, że przychodzi do mnie taka rola i że będę częścią tej historii. To jest wielki skarb, gdy dostaje się dwie takie kobiece role, taką relację.

Oswajacie "Lękiem" temat samobójstwa wspomaganego?

W "Lęku" pokazane są dwie postawy. Małgorzata cierpi i jest na to zdecydowana. Łucja chce ją od samobójstwa wspomaganego odwieźć. Mamy dwie skrajne postawy bohaterek, które w podróży dostają przestrzeń na to, by rozmawiać o śmierci. Widzowie zobaczą dwie strony medalu, więc zgadzam się, że w pewien sposób możemy oswajać temat. Nie jest to absolutnie film deklaratywny, że trzeba na koniec opowiedzieć się, czy jest się za czy przeciwko eutanazji. Kładziemy ten temat na stole i skłaniamy do tego, by go poobserwować.

"Lęk"
"Lęk"© Materiały prasowe

Co jest dla ciebie najważniejsze w tej roli?

Dla mnie osobiście ważne jest poczucie wolności. Na początku bardzo trudno było mi zrozumieć postępowanie Łucji, która za wszelką cenę chce Małgorzatę odwieźć od pomysłu odebrania sobie życia. Łucja próbuje przesunąć to w czasie. Potem zrozumiałam, że moja bohaterka po prostu bardzo boi się straty. Lęk dyktuje jej taki rodzaj postępowania. Zaakceptowałam Łucję, jej egoizm, polubiłam jej determinację. Lubię to, że jest taka uparta i waleczna, i przekonana o swoich racjach, choć może niekoniecznie są słuszne.

W "Lęku" kluczowa jest siła sióstr.

Tak, racja. Za to też bardzo polubiłam ten scenariusz. Uknułyśmy z Magdą termin, że to jest dwugłowy smok. Jesteśmy w tej historii dwie.

Sławomir Fabicki rzucił wam piekielnie mocne wyzwanie, bo Łucja i Małgorzata są ze sobą naprawdę blisko. Jest scena, gdy twoja bohaterka pomaga siostrze się umyć czy gdy próbuje jej ulżyć w bólu. Intymna scena w samochodzie z końca filmu będzie dla niektórych pewnie trochę kontrowersyjna.

Wiesz, nie mam rodzeństwa, więc nie mam doświadczenia, jak to jest być w siostrzanej relacji. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w tak ekstremalnej sytuacji człowiek jest gotowy zrobić wiele, jeśli nawet nie wszystko, dla drugiej osoby, która cierpi w tak potworny sposób. My z Magdą gramy siostry po raz drugi. Pierwszy raz byłyśmy siostrami u Tomka Wasilewskiego w "Zjednoczonych stanach miłości". Bardzo się lubimy prywatnie, byłyśmy dla siebie bardzo dużym wsparciem na planie. To nam bardzo, bardzo pomagało i myślę, że to się przekłada na finałowy efekt.

"Lęk"
"Lęk"© Materiały prasowe

Jak przygotować się do takiej roli?

Nie mówiłam po niemiecku, nie jeździłam konno. Przygotowanie się do roli Łucji, od strony technicznej, zajęło mi trochę czasu. Dużo rozmawiałyśmy z Magdą i Sławkiem, szukając jak najlepszych rozwiązań do wielu scen. Podjęłam też próbę zbadania tematu klinik, w których przeprowadza się samobójstwa wspomagane i jak wyglądają takie procedury. Znalazłam film dokumentalny na ten temat, ale po kilku minutach wyłączyłam, bo – po pierwsze – z jakiegoś powodu nie byłam go w stanie oglądać. A po drugie - zrozumiałam, że to nie jest potrzebne mojej postaci, że niewiedza będzie działała tu na plus dla mnie.

Pamiętam cały czas scenę w niemieckim hotelowym barze, w którym Łucja puszcza wszystkim piosenkę, którą siostra wybrała na swój pogrzeb.

Bardzo lubię tę scenę. Pamiętam, że jak pierwszy raz ją zobaczyłam, to byłam bardzo zaskoczona, że jest tak mocna. Nie spodziewałam się tego, albo może trochę wymazałam to z pamięci. Łucja jeszcze toczy wewnętrzną walkę o życie siostry, ale to moment, w którym ostatecznie żegna się z nadzieją, że ją przy sobie zatrzyma.

"Lęk" jest o śmierci, o pogodzeniu się z nią, ale także o wolności i prawie decydowania o sobie?

Uważam, że to, co czyni nas wolnymi ludźmi, to możliwość wyboru. Można mieć różne zdanie na różne tematy, ale jeśli mamy tę możliwość wyboru, wyrażenia swojej opinii, to jest nasza największa wartość jako demokracji. Odpowiedzialnie możemy podejmować decyzje.

"Lęk"
"Lęk"© Materiały prasowe

Na przykład o zakończeniu swojego życia?

Na przykład.

Samobójstwa wspomagane czy eutanazja są w Polsce nielegalne. Jesteśmy gotowi w Polsce na taką dyskusję?

Myślę, że sztuka jest bardzo dobrą przestrzenią na otwieranie różnych tematów, nawet jeśli one są bardzo trudne i niewygodne. To jest miejsce, w którym możemy zadawać sobie pytania i znajdować odpowiedzi. Cieszę się, że "Lęk" stawia pytania o kwestię śmierci i daje nam moment, w którym możemy skonfrontować się z tym tematem.

rozmawiała Magda Drozdek

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Film
marta nieradkiewiczlękfilm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)