Nie tylko nowa Szumowska! Dwa kolejne polskie filmy walczą o nominację do Oscara
O Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej zabiegać będą w sumie aż trzy polskie produkcje. Obok "Śniegu już nigdy nie będzie" Małgorzaty Szumowskiej o Oscary powalczą też "Obywatel Jones" i "Zabij to i wyjedź z tego miasta".
"Obywatel Jones" w reżyserii Agnieszki Holland to najlepszy film zeszłorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, którego światowa premiera odbyła się na Berlinale w 2019 r. W tym roku angielskojęzyczny "Obywatel Jones" trafił do amerykańskich widzów i oficjalnie został zgłoszony przez producentów do rywalizacji o Oscara w kategorii Najlepszy Film.
Śmiała to decyzja, choć raczej symboliczna, bo film na taką nominację nie ma szans, ale premiera w USA otwiera filmowi także możliwość ubiegania się o nominacje w wielu innych kategoriach.
Na pewno kilka elementów "Obywatela Jonesa" może zainteresować i wzbudzić szacunek członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. Są to zdjęcia (Tomasz Naumiuk), scenografia (Grzegorz Piątkowski/Kinga Babczyńska) i kostiumy (Aleksandra Staszko). Wiele zależy od nakładów na oscarową promocję polsko-brytyjsko-ukraińskiej koprodukcji.
Temat jest bardzo ważny i choć film opowiada o wydarzeniach sprzed prawie 100 lat, to pewne symbole w nim ujęte aktualne są do dziś. Mam na myśli m.in. rolę mediów we współczesnym świecie oraz walkę jednostki o prawdę.
Znacznie większe szanse na nominację do Oscara ma według mnie film "Zabij to i wyjedź z tego miasta" w reżyserii Mariusza Wilczyńskiego. Produkcja ta zabiegać będzie o nominację w kategorii Pełnometrażowy Film Animowany. Droga do tego celu będzie jednak trudna, ponieważ kategoria w ostatnich latach skupiła się na animacjach z Hollywood i takie filmy są tutaj preferowane (także z zapisów w regulaminie Oscarów).
Jednak ten rok jest na tyle nieprzewidywalny, że tych dużych animacji nie ma wcale tak wiele i nie wiadomo, jak potoczy się ich los. Po premierze są "Naprzód" i "Trolle 2" w listopadzie wejść ma do kin "Soul", nowy film studia Pixar i zapewne to on będzie faworytem tej kategorii.
Na razie większość długich animacji z wielkich studiów czeka na premiery (kilka filmów na Netfliksie czy "Connected" od Sony). I tutaj upatruję głównie szansy dla polskiego filmu, który zyskał spory rozgłos po premierze na festiwalu w Berlinie i po wyróżnieniu na festiwalu w Annecy.
Nie wolno jednak zapominać o konkurencyjnych projektach. To właśnie na festiwalu w Annecy pokazano animację "Calamity, a Childhood of Martha Jane Cannary", która zebrała wiele pochlebnych opinii i wygrała odbywający się tam konkurs.
Studio Ghibli przygotowuje pierwszą animację CGI, noszącą tytuł "Earwig and the Witch", a jej autorem jest Goro Miyazaki. Wydarzeniem może być też "Wolfwalkers", stworzone w charakterystycznej manierze twórców, którzy dali nam znaczące i nominowane do Oscara "The Breadwinner" czy "Song of the Sea". Coraz więcej pisze się też o "Over the Moon" i "Bombay Rose", który pod swoje skrzydła wziął Netflix. Tych filmów jest rzecz jasna więcej.
Jak w tym gronie prezentuje się ambitna i bardzo osobista animacja Mariusza Wilczyńskiego? To film zdecydowanie wyróżniający się na tle innych kandydatów, posiadający kilka atutów, które pomóc mogą w jego oscarowej promocji. Wilczyński to ceniony na świecie twórca animacji i środowisko, które zajmuje się wstępną selekcją oscarową, zapewne doskonale zna jego dokonania.
Realizowany 14 lat "Zabij to i wyjedź z tego miasta" budzi podziw wśród tych, którzy go już widzieli. I choć ma bardzo anty-hollywoodzki charakter, to pamiętać trzeba, że Akademia nie stroniła od doceniania i takich produkcji. Czego przykładem jest choćby nominacja dla "Twojego Vincenta" (Oscary 2018).
"Twój Vincent" bez nagrody. Mamy komentarz polskiej reżyserki
Warto też pamiętać, że na pokładzie "Zabij to i wyjedź z tego miasta" jest producentka Ewa Puszczyńska, pracująca przy "Idzie" i "Zimnej wojnie". Osoba w Akademii bardzo dobrze kojarzona. Nie bez znaczenia dla oscarowej rywalizacji są też liczne zaproszenia napływające od międzynarodowych festiwali (lista ta zawiera dziś kilkadziesiąt wydarzeń). To zdecydowanie argument wpływający na oscarowe szanse polskiego filmu.
Skrócone listy kandydatów ogłoszone zostaną 9 lutego 2021 r. i do tego czasu będzie to zapewne wzmożony czas promocji dla tego i pozostałych polskich filmów. Dobrą wiadomością jest deklaracja PISF, który dostrzega oscarowy potencjał "Zabij to i wyjedź z tego miasta" i włączy się finansowo w te działania.