Pianista - zobacz wywiad z Adrienem Brody!

Film "Pianista" Polańskiego zdobył w niedzielę, 26 maja najwyższe trofeum tegorocznego Festiwalu w Cannes Złotą Palmę.

Pianista - zobacz wywiad z Adrienem Brody!

27.05.2002 02:00

"Pianista" w reżyserii Polańskiego to ekranizacja wspomnień z czasów wojny polskiego kompozytora i pianisty żydowskiego pochodzenia, Władysława Szpilmana, nazywanego "warszawskim Robinsonem". W tej roli wystąpił Adrien Brody. Specjalnie dla was prezentujemy wywiad z tym znakomitym aktorem, prosto z Cannes!!!

Jaka była Pana pierwsza reakcja po przeczytaniu scenariusza? Co pan czuł czytając historię Władysława Szpilmana?

Adrien Brody:Dużo wcześniej zanim przeczytałem scenariusz poznałem Romana Polańskiego. I to on osobiście opowiedział mi historię Szpilmana. Podobno, Roman zawsze tak robi. Co do scenariusza, to myślę, że całej tej historii nie da się ogarnąć na tak wczesnym etapie, bo nie wszystko, co tam się dzieje da się wyrazić słowami.

Szpilman był zupełnie niezwykłą osobą i żył w nieludzkich warunkach. Czy trudno było się z nim utożsamić?

Brody: To w ogóle nie była łatwa rola. Po pierwsze, był to bardzo dramatyczny okres w historii, poza tym Szpilman przeszedł piekło, ale miał niezwykłą siłę życia. Pokazać to wszystko, co on przeżywał jest niezwykle trudno. Miałem szczęście, że prowadził mnie Roman Polański, absolutnie genialny reżyser. Wymagająca rola u wspaniałego reżysera to marzenie każdego aktora, bez względu na trudności, jakie się z nią wiążą.

Co Pan wiedział o Polsce, o polskich Żydach przed kręceniem Pianisty? Wielu Amerykanów nie wie, nawet gdzie leży Polska!

Brody: Wiem, gdzie leży Polska i nawet trochę więcej. Czytałem sporo o Holocauście i nie był to temat zupełnie mi obcy. Poza tym ,przez cały ubiegły rok toczyła się w prasie debata o masakrze w Jedwabnem, więc wiedziałem, co w tym czasie działo się w Polsce. Uważam, że historia Szpilmana musiała być opowiedziana, jest świadectwo wydarzeń. Bardzo dokumentalne było tez podejście Romana Polańskiego, który kręcił ten film zupełnie jak historyczny dokument, bez emocji

Co w tej postaci było najtrudniej oddać? Ból fizyczny, głód, utratę rodziny?

Brody:Myślę, że najtrudniej było mi zrozumieć i wyobrazić sobie jego odizolowanie, niemożność porozumienia się z kimkolwiek innym; to było dla mnie najtrudniejsze, nie wiem czy dla niego też. Jak wyrazić wewnętrzny ból i smutek z powodu utraty całej rodziny, całego dotychczasowego życia, wszystkiego? Również fizycznie nie była to łatwa rola. W pewnym momencie musiałem sporo schudnąć parę kilogramów, co też miało wpływ na moją psychikę.

Czy Pan sam grał na fortepianie?

Brody:Tak grałem sam. Codziennie miałem lekcje fortepianu, kocham muzykę, więc zaciąłem się i ćwiczyłem całymi godzinami. Spoczywała na mnie wielka odpowiedzialność, bo Roman nie chciał żeby grał ktoś za mnie.

Jak było w Polsce?

Brody: Cały czas grałem, byłem w Warszawie trzy miesiące, ale sześć dni w tygodniu pracowałem, więc nie miałem czasu specjalnie zabalować.

Z Adrienem Brody rozmawiała Kasia Laskowska

Zobacz więcej na stronie Festiwalu w Cannes

Relacje z Festiwalu w Cannes otrzymujemy dzięki współpracy z serwisem Le Cinema

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)