"Przedwiośnie" na Placu Czerwonym
Dwa tygodnie przed kolejną rocznicą rewolucji październikowej na Plac Czerwony w Moskwie znów wyszli czerwonoarmiści. Tym razem pod dowództwem reżysera Filipa Bajona.
"Stać! Dokumenty!" - komisarz w skórzanej kurtce, z mauzerem przy boku krzyknął do dwóch przechodniów. Janusz Gajos i Mateusz Damięcki posłusznie wyjęli papiery.
25.10.2000 02:00
"To będzie film przygodowy" - powiedział Filip Bajon, reżyser "Przedwiośnia" - ostatniej powieści Stefana Żeromskiego. Madeusz Damięcki gra idola młodzieży międzywojennego dwudziestolecia i zmorę powojennych licealistów - Cezarego Barykę. Janusz Gajos zaś - jego ojca. "Z Moskwy pojedziemy do Baku" - mówi Bajon.
Na Placu Czerwonym kręcona jest właśnie scena, w której ojciec przekonuje Cezarego, że należy wracać do Polski. "Wynająłem Plac Czerwony" - śmieje się Bajon. Według informacji PAP, kosztowało to - bagatelka - ok. 20 tys. dolarów.
"W Rosji jestem po raz trzeci. Wcześniej byłem na festiwalach filmowych. A na Kremlu jeszcze nigdy nie byłem" - Janusz Gajos wskazuje na wielkie, czerwone mury siedziby carów i prezydentów. Po skończonych zdjęciach, chwyciwszy aparat fotograficzny poszedł fotografować na pamiątkę mauzoleum Lenina i kremlowskie mury.
Za nim dyskretnie sunie trzech milicjantów pilnujących porządku na planie filmowym. Wcześniej powiedziano im, że mają przed sobą kultowego Janka Kosa z "Czterech pancernych", stróże porządku z niekłamanym zachwytem obserwują więc każdy gest Janusza Gajosa.
W filmie nie ma sporów i dyskusji ideowych, współczesny widz nie wytrzymałby tego. To jest opowieść o ludzkich losach" - mówi Bajon.
Po Placu Czerwonym ekipa przeniesie się do jednego z mieszkań na bulwarze nadrzecznym (z widokiem na Kreml). Tam pojawi się jeden z najbardziej znanych rosyjskich aktorów Aleksander Bielawski, który 40 lat temu w "Czterech pancernych" grał radzieckiego majora saperów. "Sam jestem ciekaw, jak Sasza dziś wygląda" - uśmiecha się Gajos.
W filmie nawet w epizodach gra czołówka rosyjskich aktorów - Wiktor Siergaczow i Michaił Kabanow.
"Okej! Wnimanie!" - woła Bajon do ekipy. Na Plac Czerwony wjeżdżają przedpotopowe pojazdy, wśród nich ciężarówka z 1912 roku. "Jeździ, cały czas jeździ!" - z dumą mówi rosyjski współproducent filmu Andriej Razumowski. Sam wyszukał ciężarówkę i osobowe BMW w muzeum "Mostfilmu". Równie stary motocykl znalazł w Małojarosławcu (na południowym zachód od Moskwy). "Motocykl należy do prywatnego właściciela, on cały czas go używa"
"Został ci rok życia!" - na planie ojciec Baryka krzyczy do syna. Za chwilę w świetle płomieni pojawia się dostojny starzec Wiktor Siergaczow wołając: "Rządzą nami ludzie podli!". (pap/pt)