Skandal na Oscarach. Smith odpowiedział przemocą na kolejne żarty ze swojej żony
To mogła być gala, po której pisalibyśmy o tym, jak niesamowicie Hollywood postanowiło wesprzeć Ukraińców. Jakim wykazało się współczuciem, zrozumieniem, sercem. Tak się nie stało. Za to wszyscy mówią o tym, jak Will Smith spoliczkował Chrisa Rocka. Konflikt tych panów nie wziął się znikąd.
Za nami 94. gala rozdania Oscarów, która przejdzie do historii jako jedna z najpotworniejszych. Miliony osób pokładało wiele nadziei w tym, że Akademia z wyczuciem podejdzie do imprezy i przede wszystkim wykorzysta tak ważne wydarzenie, by jasno opowiedzieć się po stronie walczących za swoją ojczyznę Ukraińców. Głośno mówił o tym choćby Sean Penn, który groził, że jeśli członkowie Akademii nie zaproszą w jakiś sposób prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego, by wirtualnie wygłosił przemówienie, to zbojkotuje Oscary i zniszczy swoje statuetki. Spełnił się więc najgorszy sen Seana Penna.
Poza kilkoma planszami z komunikatem, chwilą ciszy i paroma niebieskimi wstążkami przy kreacjach gwiazd wojna w Ukrainie Akademię raczej niespecjalnie obchodziła. Całe "show" skradł Will Smith, który w gronie gwiazd opowiadającym, że trzeba walczyć z przemocą, postanowił wejść na scenę i uderzyć Chrisa Rocka.
Chris Rock miał wręczyć nagrodę dla najlepszego filmu dokumentalnego, ale zanim przeszedł do rzeczy, pozwolił sobie na słaby dowcip. Powiedział m.in., że nie może doczekać się, by zobaczyć Jadę Pinkett Smith (żonę Willa Smitha) w produkcji "GI Jane 2". Aktorka, podobnie jak Demi Moore w oryginalnym filmie, aktualnie ma łysą głowę. I trzeba dodać, że to wynik choroby. Jada w ubiegłym roku wyznała, że zmaga się z łysieniem i ostatecznie zdecydowała się całkowicie pozbyć się swoich włosów.
Will Smith nie mógł zostawić tego żartu bez odpowiedzi. Ku zaskoczeniu absolutnie wszystkich wparował na scenę, podszedł do Rocka i wymierzył mu taki policzek, że na sali było słuchać głośny huk.
Chociaż sytuacja początkowo wyglądała na wyreżyserowaną, to gdy aktor wrócił na widownię, zaczął też krzyczeć w kierunku autora niezręcznego dowcipu: "Nie wymawiaj imienia mojej żony swoją p*****oną gębą!". O tym, że nie była to ustawka, może świadczyć też fakt, że Smitha pocieszali po wszystkim Denzel Washington czy też Bradley Cooper.
Oscarowa noc była momentem przełomowym w skomplikowanej relacji Smitha i Rocka. Panowie mają ze sobą na pieńku co najmniej od pięciu lat. Chris Rock zaczął publicznie obrażać żonę Smitha w swoim monologu podczas gali rozdania Oscarów w 2016 r.
Jada postanowiła zbojkotować tamtą galę, bo jej mąż nie dostał nominacji na rolę w filmie "Wstrząs" w reżyserii Petera Landesmana. Film opowiadał o odkryciu przez patologa Bennetta Omalu powodów przedwczesnych śmierci byłych zawodników ligi NFL. Smitha wyróżniono wtedy nominacją do Złotych Globów, ale w wyścigu po Oscara został pominięty.
- Jada wściekła się, nie przyjdzie. Jada bojkotująca Oscary jest jak ja bojkotujący majtki Rihanny. Nie zostałem zaproszony - rzucił wtedy Chris Rock. - Wściekasz się. To nie fair, że Will był tak dobry, a nie został nominowany. Nie fair jest także to, że Will dostał 20 mln dol. za film "Bardzo dziki Zachód" - powiedział.
Dodał też: - Tegoroczne Oscary będą nieco inne. W sekcji "ku pamięci" pojawią się sami czarnoskórzy ludzie zastrzeleni przez policjantów w momencie, gdy wybierali się do kina. Tak, powiedziałem to.
Dwa lata później Chris Rock pokusił się też o niewybredny komentarz pod zdjęciem, które Will Smith opublikował na Instagramie. Był to jego hołd dla byłej żony Sheree Zampino, z którą Will doczekał się syna Treya. Rock napisał wtedy: "Wow. Masz bardzo wyrozumiałą żonę".
To jedno zdanie krążyło w niemal wszystkich amerykańskich mediach. Na uwagę komika zwróciła uwagę Zampino, która napisała tylko: "don't hate", nie hejtuj.
Will Smith stracił panowanie nad sobą i przestał tolerować Chrisa Rocka? A może to popis aktorskich umiejętności godnych Oscara?
Na gorąco po gali dziennikarze "Page Six" podali, że incydent postawił na nogi nieliczną ochronę zatrudnioną do pilnowania porządku podczas imprezy "Vanity Fair", która odbywa się zawsze chwilę po gali rozdania nagród. Obaj panowie widnieli na liście gości.
"Daily Mail" sugerował, że Chris Rock może złożyć oficjalne doniesienie na Smitha, a wtedy incydentem zajmą się odpowiednie służby. Ale niedługo później "Deadline" zdementowało te doniesienia i podało, że Rock nie zgłosił sprawy na policję.
Jeśli jednak cała ta scena była wyreżyserowana tylko dlatego, by podnieść oglądalność gali, to Akademia oficjalnie sięgnęła dna.
Ta wystosowała krótkie oświadczenie, w którym czytamy:
"Akademia nie pochwala żadnych aktów przemocy. Dzisiaj celebrujemy zwycięzców 94. gali rozdania nagród, którzy zasługują na moment uznania ze strony kolegów z branży, jak i miłośników kina na całym świecie".