To miał być kolejny, siódmy już z rzędu, rekordowy rok pod względem frekwencji w polskich kinach. I faktycznie, w styczniu oraz w lutym widownia była imponująca. Później jednak mieliśmy jeden lockdown, potem drugi i kina nie były w stanie odrobić strat. Rok 2020 zostanie zapamiętany jak jeden z najsłabszych w historii polskiej kinematografii.