Włamanie, pijackie awantury, napaści, oskarżenia o zmanipulowanie nastolatki i zachowania rodem z sekty. Ezra Miller był świetnie zapowiadającym się aktorem, a teraz pisze się o nim tylko jako skandaliście. W końcu przerwał milczenie.
W tym roku hollywoodzka wytwórnia Warner Bros. rozpoczęła zabawę w wyrzucanie gotowych filmów do kosza. Po projektach, które miały trafić na platformę HBO Max, przyszedł czas na kinowe produkcje. Właśnie ważą się losy filmu "The Flash", który kosztował 200 mln dolarów.
Ezra Miller po serii problemów z prawem znowu znalazł się na celowniku władz. Tym razem aktor jest podejrzewany o manipulowanie i znęcanie się nad nastolatką, która ruszyła z nim w świat i zerwała kontakt z bliskimi. Rodzice nie dają jednak za wygraną i zdobyli sądową ochronę dla dziecka.
Ezra Miller to jedna z największych, a zarazem najbardziej problemowych gwiazd wytwórni Warner Bros. Niedługo zobaczymy go w filmie "Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a", w planach jest też "The Flash" z Millerem w roli tytułowej. Kolejne projekty stanęły jednak pod znakiem zapytania. Decydenci z wytwórni mieli specjalną naradę po ostatnim wyskoku 29-latka.
Kolejny superbohater doczeka się własnego filmu. Tym razem będzie to Flash. Szkic scenariusza do projektu napisał **Dan Mazeau** z pomocą **Geoffa Johnsa**, który pracował kiedyś nad komiksami o najszybszym człowieku świata.