Wcale nie Chandler z sitcomu. Zmarły gwiazdor o swojej najlepszej roli
W związku z niedawną śmiercią Matthew Perry'ego wciąż pojawiają się nowe i przypominane są dawne informacje na temat jego życia prywatnego czy kariery zawodowej. 54-letni gwiazdor jakiś czas temu wyjawił, którą ze swoich ról uważa za najlepszą. I nie, wcale nie był to słynny Chandler Bing z "Przyjaciół".
Aktor zdradził tę tajemnicę w wydanej w ubiegłym roku autobiografii "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz". Za swój "prawdopodobnie najlepszy film" uznał komedię romantyczną o wdzięcznym polskim tytule "Polubić czy poślubić" w reżyserii Andy'ego Tennanta. Produkcja, zarobiwszy na świecie ponad 40 mln dolarów, została uznana za przeciętniaka zarówno przez krytyków, jak i widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odeszli w 2023 roku. Pozostaną w naszej pamięci
O czym jest film "Polubić czy poślubić"?
Oryginalny tytuł romansu z 1997 r. to fragment przysłowia "fools rush in where angels fear to tread", dającego się przetłumaczyć na polski jako "porywać się z motyką na słońce". Punkt wyjścia w scenariuszu Katherine Reback jest najprostszym z możliwych. Opowiada bowiem o projektancie Aleksie (Matthew Perry) i temperamentnej Isabel (Salma Hayek), którzy rozstają się po wspólnie spędzonej nocy w Las Vegas. Trzy miesiące później dziewczyna odnajduje byłego kochanka i oświadcza, że jest w ciąży.
Premiera filmu odbyła się w walentynki. 28-letni wówczas aktor był już znany widzom na całym świecie dzięki udziale w "Przyjaciołach", serialu, którego trzeci sezon był właśnie w trakcji emisji. I choć to sitcom sprawił, że zyskał pokaźne grono fanów, Perry uważał wcielenie się w młodego amanta za szczytowe osiągnięcie w swojej filmografii.
FOOLS RUSH IN [1997] – Official Trailer
Warsztat aktorski i współpraca z Hayek
Jak podaje serwis "Collider", w swojej książce Perry niezwykle entuzjastycznie wypowiadał się o współpracy z reżyserem Andym Tennantem, mającym już na koncie hitową komedię familijną "Czy to ty, czy to ja" ze Steve'em Guttenbergiem ("Akademia policyjna"), zmarłą w tym roku Kirstie Alley ("I kto to mówi"), Jane Sibbett (pamiętna Carol z "Przyjaciół") i bliźniaczkami Olsen ("Rzymskie wakacje"). Według gwiazdora to dzięki niemu stworzył "jeden z najlepszych występów w karierze".
Tennant skłonił go bowiem do "ograniczania grania" i minimalizowania nadmiernej ekspresji za pomocą bardziej subtelnych środków aktorskich. Opisał również odmienne od jego własnego podejście ekranowej partnerki do kręcenia sceny wyznania miłosnego.
"Jest tam jedna scena, w której wyznaję jej miłość. Ona zasugerowała, żebyśmy nie patrzyli na siebie nawzajem – powinniśmy raczej patrzeć w naszą wspólną przyszłość. Po wysłuchiwaniu tych bredni przez około dwadzieścia minut, w końcu powiedziałem: 'Słuchaj, Salma, w tej scenie mówię ci, że cię kocham. Patrz, gdzie chcesz, ale ja będę patrzył na ciebie'" – napisał Perry.
Salma Hayek była zresztą jedną z wielu osób, które wypowiedziały się na temat Perry'ego po jego śmierci. W swoim poście na Instagramie z czułością i nostalgią odniosła się właśnie do ich wspólnej pracy nad opisywanym filmem.
Komedię romantyczną "Polubić czy poślubić" można aktualnie obejrzeć na platformie Amazon Prime Video.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.