Górale w niemieckich mundurach. "Widzowie będą wstrząśnięci"
Wielkimi krokami zbliża się jedna z najbardziej wyczekiwanych polskich premier tego roku. "Biała odwaga" Marcina Koszałki opowie o niechlubnym rozdziale z historii Polski, w którym to niektórzy górale kolaborowali z nazistami. Już teraz możemy się spodziewać, że film odbije się szerokim echem w kraju. – Zdawałem sobie sprawę, że wymierza [on] policzek polskiej wrażliwości narodowej – mówi reżyser.
Przytoczone we wstępie słowa odnoszą się co prawda do plakatu promującego produkcję, na którym symbole SS i gestapo towarzyszą podhalańskiemu strojowi ludowemu. Można by je jednak odnieść do dzieła bazującego na faktach, które wielu najchętniej usunęłoby z kart polskiej historii. Więcej o dyskusji wokół filmu jeszcze przed jego oficjalną premierą opowiedział w wywiadzie dla "Polityki" Marcin Koszałka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
"Biała odwaga" jak "Zielona granica". Zarzuty o antypolskość
Reżyser cenionego "Czerwonego pająka", w którym główną rolę, podobnie jak w "Białej odwadze", zagrał Filip Pławiak ("Rojst: Millenium"), przyznał, że jego najnowszy film spotyka się z podobnymi zarzutami, co właśnie nagrodzona Orłami "Zielona granica" Agnieszki Holland. Mowa tutaj o podbijaniu popularności filmu skandalem poprzez uderzanie w takie wartości, które zapewnią dziełu odzew.
Przeciwko Koszałce zwrócili się też jednak członkowie środowiska, co – jak sam zauważa – do tej pory nie było regułą. – Konrad Łęcki, reżyser "Wyklętego", (...) nazwał połączenie niemieckiego munduru ze stylem kojarzącym się jednoznacznie z góralami podłością. Zaprzeczył, jakoby członkowie Goralenvolk – organizacji jego zdaniem absolutnie marginalnej – chodzili tak ubrani. Łęcki uważa, że jak pokażę kolaborację, to film będzie antypolski. I nawołuje górali do pozwu zbiorowego – mówi twórca w rozmowie z Januszem Wróblewskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BIAŁA ODWAGA | Zobacz ZWIASTUN filmu | W kinach od 8.03
"Biała odwaga" to nie dokument. Chodzi o "odkupienie góralskiej winy"
Artysta przyznaje, że "na potrzeby dramaturgii granica prawdy historycznej" została nieco przesunięta. – Nie planowaliśmy dokumentu, tylko fabułę mającą nieść odkupienie góralskiej winy. Nie upadlamy górali za to, że służyli w SS i walczyli na froncie. Tego w ogóle nie pokazujemy – tłumaczy. W rzeczywistości nie odnotowano bowiem istnienia niemieckich oddziałów złożonych z górali.
Zobacz także: Ewa Błaszczyk wystąpiła w Kalendarzu Artystycznym
"Młodzi muszą zrzucić z siebie brzemię"
W wywiadzie dla "Polityki" Koszałka argumentował, że film fabularny ma o wiele większą moc oddziaływania niż książki podejmujące ten sam temat i "może doprowadzić do katharsis". – Mam na myśli szczególnie młode pokolenie. W zakopiańskim liceum nie uczą o Goralenvolk. Młodzi nie mają jak zrzucić z siebie brzemienia swoich przodków. Dlaczego mają milczeć albo zaprzeczać, że taka sytuacja nie miała miejsca? – pytał hipotetycznie. Według artysty to wciąż niezabliźniona rana w środowisku górali.
Jak polityka wpłynęła na powstanie "Białej odwagi"?
Koszłka przyznał, że jego najnowszy film został ukończony rok temu, a więc mógł być pokazany nawet na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Tak się jednak nie stało. – Gdyby nie zmiana władzy i klęska prawicy w ostatnich wyborach, data premiery pewnie nadal stałaby pod znakiem zapytania – dodał. Na drodze realizacji nie pojawiły się jednak właściwie żadne problemy.
Komisja, w skład której wchodzili m.in. Joanna Kos-Krauze i Jan Komasa, pozytywnie zaopiniowała projekt, podobnie zresztą jak dyrektor PISF-u Radosław Śmigulski. Już po przyznaniu 6 mln zł dotacji ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński zaprosił reżysera na spotkanie do muzeum Czartoryskich, w trakcie którego przyznał, że sam się wspina, a pomysł na film bardzo mu się podoba.
– Powiem szczerze, że cała ta dramaturgia była dla mnie niespodziewana. Wydawało mi się, że w strukturach państwa pisowskiego realizacja "Białej odwagi" będzie niemożliwa – skomentował Koszałka. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego data premiery została ustalona dopiero po utracie władzy przez poprzednią partię rządzącą.
Premiera filmu "Biała odwaga" Marcina Koszałki już w piątek, 8 marca 2024 r.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: