Związek Groniec i Lubaszenki miał trwać wiecznie. "Każde miało tak rozbudowane ego, że nie było miejsca dla drugiej osoby"
Artystka niepokorna, nieulegająca wpływom otoczenia, stale realizująca swoje cele.
45-letnia Katarzyna Groniec idzie zawsze pod prąd, nie pozwalając, by zamknięto ją w jakiejś szufladce.
Katarzyna Groniec unika mediów, nie pojawia się na imprezach branżowych, nie przyjmuje propozycji udziału w programach rozrywkowych. Śmieje się, że w mediach postrzegana jest albo jako artystka z depresją, albo jako wieczna singielka.
- Depresja poporodowa zdarzyła mi się raz w życiu. Gdzieś o tym opowiedziałam i mogiła. Już zawsze będę laską od ciężkich klimatów. Druga specjalizacja: jak to jest być singielką. "Groniec? Aha, to ta, co trzysta lat temu rozwiodła się z Olafem Lubaszenką". Nigdy nie byłam singielką, bo mam łatwość wpadania ze związku w związek - śmiała się w "Wysokich Obcasach".
Zbuntowana nastolatka
Była zdeterminowana, aby zrobić karierę. Szkołę rzuciła tuż przed maturą, kiedy dostała angaż w musicalu "Metro". Pod okiem Janusza Józefowicza, którego nazywała swoim mistrzem, uczyła się tajników swojego przyszłego zawodu. Rodzice początkowo protestowali, ale wreszcie zaakceptowali jej decyzję.
*- Nie mieli wyjścia, widzieli śmierć w moich oczach. Wymogli obietnicę, że zdam maturę po 'Metrze'. I zdałam. W ciąży z Manią. Dotrzymałam więc słowa, chociaż o ciąży nic w tej umowie nie wspominali *- śmiała się w "Wysokich Obcasach".
Pierwsza miłość
Ojcem Mani (Marianny) został poznany w warszawskim Teatrze Dramatycznym Olaf Lubaszenko. Błyskawicznie się sobą zauroczyli i wkrótce umówili się na randkę.
Romans rozwijał się błyskawicznie. Niedługo potem Lubaszenko się oświadczył i pobrali się w październiku 1992 roku. Wydawało się, że byli dla siebie stworzeni, a oni sami uważali, że będą ze sobą już do końca życia. Nie widzieli świata poza sobą, a narodziny córki tylko umocniły ich uczucie.
Koniec uczucia
*- Czułem, że to miłość na całe życie, że to kobieta, z którą będę zawsze! *- mówił zachwycony Lubaszenko.
Groniec na jakiś czas odłożyła karierę na bok, aby zajmować się dzieckiem, a jej mąż zapewniał, że docenia poświęcenie żony i jest jej niezwykle wdzięczny.
Jednak z czasem dopadła ich proza życia. Byli młodzi i nieprzygotowani na wyzwania, jakie niesie ze sobą dorosłość. Lubaszenko coraz częściej był gościem we własnym domu, wolał pracować lub spotykać się z kumplami. Groniec początkowo próbowała załagodzić kryzys, ale wreszcie zrozumiała, że tego związku nie da się uratować. To ona zadecydowała o rozstaniu.
Za wcześnie na poważny związek
- Każde miało tak rozbudowane ego, że nie było miejsca dla drugiej osoby. Oczekiwaliśmy nieustającej adoracji wzajemnej. Ja miałam 21 lat, on 24. To jest za wcześnie na poważny związek - tłumaczyła później w "Wysokich Obcasach".
Rozstali się spokojnie, po przyjacielsku, bez wzajemnego obwiniania się. Dziecko zostało z mamą, a Lubaszenko przyznawał, że nie był najlepszym rodzicem, bo nie dorósł do ojcostwa. Z córką widywał się bardzo rzadko i nieco ją zaniedbywał.
Obecnie Lubaszenko jest w szczęśliwym związku z Hanną Wawrowską. Groniec miała wiele romansów, między innymi z Jackiem Bończykiem, ale z nikim nie związała się na dłużej.
Rozwój kariery
W swojej karierze Groniec miała kilkuletnią przygodę z filmem. Wystąpiła we "Wrotach Europy" i serialu "Lot 001". Użyczyła piosenek do "Sfory" czy "Baru Atlantic", była też zaangażowana w prace nad animacją "Millhaven".
Nie kryje jednak, że jej największą pasją jest śpiewanie. Wydała kilka płyt i zapowiedziała nowy album na jesień 2017 roku.
Stale też koncertuje, choć raczej w mniejszym miejscowościach. Ale, jak zapewnia, zupełnie jej to nie przeszkadza.
„Wszyscy będą coraz młodsi jak Krzysztof Ibisz”
Nie ma obsesji na punkcie urody i irytuje ją wszechobecny pęd za młodością.
- Patrzę na swoje ciało, które po prostu jest starsze* - mówiła w "Wysokich Obcasach". *- Staram się zaakceptować ten stan rzeczy, przywyknąć, ale świat ze wszystkich sił mi to utrudnia. "Kasiu, jak cię fotografują na jakiejś imprezie, to nie stawaj koło 20-latek", tak mi ktoś poradził ostatnio.
I dodała:
- Z okazji 20. rocznicy „Metra” zamieścili w jakimś pisemku dawne zdjęcie i aktualne z podpisem: „Tak się starzeje Groniec”. Świat ocipiał. Już nawet zestarzeć się nie wolno. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które będzie miało zmarszczki. Za chwilę będzie to ustawowo zakazane i ludzie w ogóle przestaną się starzeć. Wszyscy będą coraz młodsi jak Krzysztof Ibisz.