"365 dni" hitem Netfliksa w USA. Powtarza się porównanie do pornografii
"365 dni" zostało zmiażdżone przez recenzentów w Polsce, choć w kinach obejrzało film ponad milion osób. Sytuacja powtarza się za granicą, gdzie od kilku dni polski erotyk króluje na Netfliksie. Prestiżowy portal "Variety" przeprowadził z tej okazji wywiad z jednym z twórców filmu.
Bartek Cierlica odpowiada za zdjęcia w ekranizacji kontrowersyjnej powieści Blanki Lipińskiej. "Variety" przeprowadziło z nim wywiad, podkreślając, że "365 dni" cieszy się wielką popularnością na amerykańskim Netfliksie. Film jest tam dostępny od 7 czerwca i mimo "zjadliwych recenzji" polski erotyk jest chętnie oglądany i komentowany w mediach społecznościowych.
Cierlica słysząc, że "365 dni" jest określane przez niektórych mianem "bogatego porno", odpowiedział: - Bogate porno, mówisz? Nie wiem, czy mam się czuć urażony, czy to pochlebstwo – odpowiedział Cierlica. Polski zdjęciowiec ("Underdog", "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa") podkreślił, że "365 dni" to przede wszystkim "baśń dla dorosłych kobiet" i współczesna wersja "Pięknej i Bestii". Nie dziwią go też porównania do "50 twarzy Greya".
Zobacz także: Zagraniczni recenzenci miażdżą "365 dni"
Odnośnie kręcenia scen seksu, które przyciągają do "365 dni" międzynarodową widownię, Cierlica tłumaczył, że celem było pokazanie zbliżenia głównych bohaterów w sposób naturalny i autentyczny. – Chcieliśmy, żeby widz słyszał ciężkie oddechy i szepty. Chcieliśmy pokazać pot, pasję, ale nie przekraczając granicy pornografii – mówił Cierlica.
- Nie chcieliśmy tworzyć porno, a zarazem pragnęliśmy oddać sprawiedliwość książce, która jest pełna bardzo namiętnych opisów seksu – dodał zdjęciowiec.