Wyszedł z mroku
Przed laty Bartosz Opania mówił w wywiadach, że inaczej wyobrażał sobie karierę aktorską. Przyznał, że szybko woda sodowa uderzyła mu do głowy. Później, gdy propozycje ról nie przychodziły, mocno to przeżywał. W końcu popadł w depresję.
- Byłem chory na depresję i ta choroba bardzo dużo mi zabrała. Chciałbym namawiać wszystkich, aby pochylali się nad takimi osobami i byli bardzo czujni, bo to jest naprawdę bardzo przewlekła, ciężka choroba - wyznał kilka lat temu w "Super Expressie".
Dziś zdaje się być w innym miejscu. Na premierze filmu "Miłość i miód" aktor nie stronił od pozowania na "ściance". Zadbał też o stylizację - ciężkie buty i elegancki płaszcz nonszalancko połączył ze swetrem odsłaniającym jego klatkę piersiową, którą zdobiły liczne łańcuszki. Wizerunek "niegrzecznego chłopca" uzupełniały okulary przeciwsłoneczne założone w środku zimy.