"O Boże!". Sandra Bullock o kulisach słynnej rozbieranej sceny z Ryanem Reynoldsem
Sandra Bullock jest właśnie na etapie promocji filmu "Niewybaczalne", który przed kilkoma dniami miał premierę na Netfliksie. Z tej okazji udzieliła ciekawego wywiadu. Została w nim zapytana o najzabawniejszą scenę, w której zagrała. Wybór padł na "nagą scenę" z romantycznej komedii "Narzeczony mimo woli".
W podcaście "About Last Night" Sandra Bullock dość szczegółowo i z detalami opowiedziała o wydarzeniach, które miały miejsce na planie filmu "Narzeczony mimo woli". Wyjaśnia też, dlaczego zdecydowała się zagrać w tej scenie: "Zgodziłam się tylko dla efektu komediowego. Scena musiała być jednak śmieszna dla widzów, a dla bohaterów upokarzająca. Wydaje mi się, że ten cel został osiągnięty".
Dodała również, że nie zgodziłaby się w niej zagrać, gdyby jej filmowym partnerem nie był Ryan Reynolds. "Znaliśmy się od dziecka, razem dojrzewaliśmy i sporo razem przeszliśmy". Dodajmy, że w 2009 r., kiedy na ekranach pojawił się "Narzeczony mimo woli", Bullock była wielką hollywoodzką gwiazdą, zdobywczynią Oscara, zaś Reynolds nie miał jeszcze na koncie przebojowych produkcji.
ZOBACZ TEŻ: Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach
- Tego dnia mieliśmy zamknięty plan zdjęciowy, co oznacza, że nie mogło tam być żadnych osób postronnych, a ekipa została ograniczona do niezbędnego minimum. Oczywiście ja, jak i Ryan mieliśmy przyklejone do naszych miejsc intymnych cielisty materiał, który mi zasłaniał strategiczne miejsca, a Ryanowi, no wiesz, "małego". To znaczy wcale nie takiego małego.
Jak to często bywa na planie filmowym, kręcenie sceny się przeciągało. Trzeba było poprawić oświetlanie, zrobić dubla.
- Leżałam na podłodze, na plecach, z uniesionymi nogami, Ryan spoczywał na mnie, podpierając na kolanach, żeby nie było mi ciężko. I wtedy usłyszałam, jak reżyserka filmu mówi: "Ryan, niestety widać ci worek z piłkami!". "O Boże!" – pomyślałam. "Tylko nie patrz w dół, nie patrz w dół".
Poświęcenie Sandry Bullock i Ryana Reynoldsa opłaciło się. "Narzeczony mimo woli" stał się wielkim przebojem. Przy budżecie sięgającym 40 mln dol. film na całym świecie zarobił blisko 320 mln dol. Wytwórnia Disneya od kilku lat chce zrealizować dalszy ciąg komedii, ale jej bohaterowie są na razie zajęci innymi projektami.