"Cała amerykańska branża czeka na Kulig po porodzie". Aktorka nie musi się martwić
Brak nominacji do Oscara dla Joanny Kulig? To nic. Najlepsze dopiero przed nią.
23.01.2019 09:11
Chyba każdy widział te posty na Facebooku. Najpierw, że Kulig ma nominację do Oscara w kieszeni. A od wczoraj, że Akademia może spadać na drzewo.
ZOBACZ TEŻ: Łukasz Żal nominowany do Oscara. Mamy jego komentarz
Nie ma co ukryć. Mogliśmy poczuć się zawiedzeni. Zwłaszcza, że media, te tradycyjne i społecznościowe, podkręcały hajp. O Kulig mówił i pisał każdy. Aktorka wylądowała m.in. w amerykańskim "Vogue", który wyrokował, że "w sprawiedliwym świecie dostałaby nominację do Oscara".
Joanna Kulig też była pewna swego, bo przed wyjazdem do USA postawiła wszystko na jedną karę i zrezygnowała z serialu "O mnie się nie martw", gdzie grała od 2014 r.
Ale nominacji nie dostała. Jednak świat się nie kończy, a starania Kulig w promowaniu "Zimnej wojny" w USA nie poszły na marne.
Bo choć Akademia pominęła ją w nominacjach, to Kulig zyskała coś ważniejszego: rozpoznawalność i szerokie znajomości. O których mówiła m.in. w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" (więcej tutaj).
Co do tego nie ma wątpliwości Liliana Komorowska. Jeszcze przed ogłoszeniem nominacji aktorka tak mówiła w "Super Expressie":
- Cała amerykańska branża czeka na Kulig po porodzie, żeby zagrała tu i zaistniała na amerykańskim rynku. Tak że o nią bym się nie martwiła, nawet jeśli przepadnie na Oscarach - wyrokowała.
I tego się trzymajmy.
Zobacz także
Przypomnijmy, że "Zimna wojna" zdobyła trzy nominacje do Oscarów - dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, reżysera i twórcy zdjęć. Laureatów nagrody poznamy już 24 lutego (w nocy z 24 na 25 lutego polskiego czasu). Na razie nie wiadomo, kto będzie gospodarzem gali. Pełną listę nominowanych znajdziecie tutaj.