Pazura o megahicie. "Tak się kręci filmy w Polsce"

Dylogia o Kilerze zaliczana jest do klasyków polskiego kina. W okolicach premiery cytaty z filmów Juliusza Machulskiego na dobre weszły do codziennego słownika rodaków. Poza tym były też oczywiście efektownym popisem komediowych umiejętności Cezarego Pazury. Po latach aktor zdradził, jak kręcono jedną ze słynnych scen w "Kilerze".

Cezary Pazura w tytułowej roli Kilera
Cezary Pazura w tytułowej roli Kilera
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Gdy zagrał w wymienionych filmach z końca lat 90., miał już na koncie m.in. dwie części "Psów" Władysława Pasikowskiego, "Nic śmiesznego" Marka Koterskiego czy serial "13 Posterunek". Na podstawie choćby tych dwóch ostatnich tytułów wiadomo było, że Pazura ma ogromny potencjał komediowy. W produkcjach Machulskiego wcielił się w taksówkarza wziętego przez pomyłkę za płatnego zabójcę, do którego lokalny gangster zwraca się z nowym zadaniem. Po niespełna 27 latach od premiery aktor zdradził, w jaki sposób kręcono jedną ze scen.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Cezary Pazura zdradza kulisy "Kilera". "Wąskiego w ogóle nie było w aucie"

Pazura wciąż pozostaje aktywny zawodowo; ostatnio mogliśmy go oglądać m.in. w "Fuksie 2", "Powstańcu 1863" czy serialu "Teściowie". Od jakiegoś czasu aktor prowadzi też na YouTubie kanał, w którym opowiada o branży filmowej od kuchni. O kręceniu konkretnej sekwencji z "Kilera" wspomniał w krótkim wideo na profilu na Instagramie. Mowa tutaj o scenie, w której Wąski wskakuje do auta Kilera z kanapkami i krzyczy: "Spier....j!", chcąc pospieszyć mężczyznę do ruszenia z miejsca.

Pazura zdradził, że fragment ten był realizowany na ulicy Żwirki i Wigury prowadzącej na lotnisko Chopina w Warszawie. Zgodnie ze słowami aktora na potrzeby filmu droga nie była wyłączona z ruchu, nikt też nie wiedział, że samochód, którym poruszali się Pazura i Krzysztof Kiersznowski, jest "pojazdem filmowym". Aktor wyjawił, że auto prowadził naprawdę, choć oślepiały go zamontowane w środku światła. Na fotelu obok kierowcy nie siedział kolega, a operator wraz z "Nagrą", czyli magnetofonem.

Pazura musiał nawet zajmować się tzw. klapsem i zapisywać na nim numery dubli. Wcielając się w Kilera, aktor grał do nieobecnego tak naprawdę Kiersznowskiego. Wcześniej panowie przećwiczyli dialog "na sucho", tak żeby Pazura wiedział, ile mniej więcej czasu musi zaplanować na kwestie Wąskiego.

– Rozpędzam auto do odpowiedniej prędkości (w tle musiały migać budynki i drzewa), jedną ręką robię klaps i mówię "'Killer', ujęcie 32, ton 1., scena 32.", tu robię klaps. Wcześniej oczywiście włączyłem magnetofon i kamerę dzyndzelkiem i jak opuściłem klaps – jadę – opowiada Pazura. Podczas prac nad tą sceną ważne było patrzenie na odpowiednią stronę kamery, tak aby kierunek spojrzenia w ujęciach się zgadzał. – Tak się kreci filmy w Polsce – zakończył aktor.

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)