Dwie twarze seksbomby PRL‑u. Trauma z młodości zaważyła na życiu Kaliny Jędrusik

Dla jednych zmysłowa skandalistka z długą listą kochanków, których nie kryła przed mężem. Dla innych dotknięta traumą kobieta, która pustkę po stracie jedynego dziecka wypełniała licznymi romansami i obrazoburczym zachowaniem.

"Zmora żon". Jedna z jej bliskich przyjaciółek mówiła, że Kalina swoją kobiecość "grała"
"Zmora żon". Jedna z jej bliskich przyjaciółek mówiła, że Kalina swoją kobiecość "grała"
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
oprac. PSK

08.08.2022 11:50

Kalina Jędrusik była ulubienicą widzów i zmorą żon urzędników partyjnych. W szczególności Zofii Gomułkowej, która szczerze jej nienawidziła. Jedna z anegdotek głosi, że widoku Jędrusik nie mógł znieść również sam pierwszy sekretarz, który kiedy tylko zobaczył ją w telewizji, rzucał w ekran szklanką herbaty. Reżyser Jerzy Markuszewski wspomina, że Jędrusik uzyskała tytuł kobiety niedopuszczonej do środków masowego przekazu. Aktorka nic sobie z tego nie zrobiła pojawiając się w słynnym dekolcie, który sięgał aż do samych pośladków...

Barwne, zazwyczaj pikantne anegdoty z życia Kaliny Jędrusik od dziesięcioleci działają na wyobraźnię. Aktorka znana z frywolnego podejścia do wierności małżeńskiej (żeby nie powiedzieć "rozwiązłości"), była zdaniem jej bliskich kimś więcej niż wulgarną kusicielką. Choć to, jak poradziła sobie z traumą z młodości, nadal pozostaje kwestią bardzo niejednoznaczną.

Miłość jej życia

Urodziła się 5 lutego 1931 r. w Częstochowie. W 1953 r. uzyskała dyplom PWSA w Krakowie, gdzie studiowała m.in. razem z Bogusławem Kobielą i Zbyszkiem Cybulskim. Wśród znawców kina nie brakuje opinii, że Jędrusik swoim talentem niejednokrotnie przewyższała kolegów, a mimo to nie otrzymywała ciekawych ról. Od 1956 r. była nieprzerwanie związana z Teatrem Telewizji, z którym współpracę rozpoczęła od roli Kleopatry w spektaklu w reżyserii Gustawa Holoubka. Na przełomie lat 50. i 60. grała u najlepszych (Andrzej Wajda, Wojciech Jerzy Has, Jan Rybkowski), jednak dopiero występy w Kabarecie Starszych Panów sprawiły, że aktorka zaczęła przemieniać się w gwiazdę.

Najważniejszym świadkiem tej przemiany był Stanisław Dygat. Znany pisarz, który dla młodszej o 16 lat Jędrusik porzucił swoją żonę. Na przekór opiniom, że Dygat stracił głowę dla młodziutkiej aktorki i ich związek nie przetrwał próby czasu, jako małżeństwo przeżyli 20 lat. Nietypowy związek przerwała nagła śmierć 64-letniego literata.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poznali się w Gdańsku, gdzie Jędrusik przyjechała, aby zacząć pracę w Teatrze Wybrzeże. Dygat piastował tam stanowisko kierownika artystycznego. Ona od lat była wielbicielką jego twórczości, on zakochał się w pięknej dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Był jej największym fanem, czekał na nią po spektaklach i obsypywał kwiatami. A potem niewinny flirt przerodził się w prawdziwy romans.

Aktor Jerzy Ernz wspominał, że do spotkania Dygata z Jędrusik doszło w jego pokoju w Domu Aktora, w którym mieszkał także pisarz ze swoją ówczesną żoną. "Tego dnia, pamiętam, organizowałem akurat bibkę. Dygat usłyszał muzykę i przyszedł. Po chwili już widziałem ich razem, jak leżeli na tapczanie, w poprzek. Leżeli, leżeli, gadali, gadali. I tak już zostali" – mówił Ernz na łamach "Dziennika Bałtyckiego".

Zgoda na niewierność

W 1955 r. Jędrusik wraz z nowym ukochanym, a także jego żoną i córką, wyjechała do Warszawy, gdzie początkowo zatrzymali się w jednym mieszkaniu. 3 lata później Dygat wystąpił o rozwód, by sformalizować związek z Jędrusik. Środowisko artystyczne mocno kibicowało nowej parze. Kazimierz Kutz nazwał ich najwspanialszym i najniezwyklejszym małżeństwem, jakie znał. "Nie znałem bardziej kochającej, dbającej o siebie pary niż Staś i Kalina. Jeśli Kalina poskarżyła się na kochanka, Staś też miał mu za złe" – dodawał Janusz Morgenstern, zwracając uwagę na ważny aspekt związku Dygata i Jędrusik. Nie potrafili bez siebie żyć, a jednocześnie "zdradzali się", gdy tylko naszła ich na to ochota. I nigdy nie mieli o to do siebie pretensji.

Za Jędrusik dosłownie szalały tłumy
fot. Karewicz/AKPA
Za Jędrusik dosłownie szalały tłumy fot. Karewicz/AKPA© AKPA

- Nie wyobrażam sobie życia bez seksu. Brak seksu to kalectwo, które trzeba leczyć – mówiła Jędrusik, tłumacząc, dlaczego przez ich dom przewija się tylu kochanków. Sławomir Koper w książce "Życie artystek PRL" odnotował, że na długiej liście kochanków Jędrusik znaleźli się: Władysław Kowalski i Tadeusz Pluciński, operator Wiesław Rutowicz, tyczkarz Włodzimierz Sokołowski i piosenkarz Wojciech Gąssowski. Z tym ostatnim Dygat nawet się zaprzyjaźnił i razem chodzili na mecze, byli bowiem zagorzałymi kibicami.

Zachwyty środowiska nową wybranką serca Dygata nie udzieliły się jego córce Magdzie. Po latach w swojej książce "Rozstania" napisała:

Znów ożeniony był z aktorką. Oczywiście młodszą od siebie dziewczyną, co na ogół źle się kończy, bo dużo młodsze dziewczyny czasami zaczynają tęsknić za dużo młodszymi chłopakami. Nie winię ojca za to, że rozszedł się z moją matką. Chyba do siebie nie pasowali. Nie wydaje mi się jednak, żeby był naprawdę szczęśliwy w swoim drugim małżeństwie.

Trauma na całe życie

Kluczem do zrozumienia postawy Kaliny Jędrusik, która u boku Dygata wyrosła na symbol seksu, ponętnego wampa i skandalistkę, wydaje się być tragedia z młodości. Ich romans szybko zaowocował ciążą, jednak Jędrusik nie nacieszyła się macierzyństwem. Dziecko zmarło tuż po porodzie, a aktorka, w wyniku interwencji lekarskiej, stała się bezpłodna.

- Czuła, że nie jest w sposób naturalny kobietą i jakby grała tę kobiecość – mówiła później Agnieszka Osiecka, wskazując na jej liczne romanse i epatowanie seksapilem. To miał być jej sposób na radzenie sobie z traumą.

Z drugiej strony nie brakuje opinii, że Jędrusik była kimś znacznie więcej niż skandalistką, a prawdziwe ukojenie znajdowała w niesieniu pomocy potrzebującym. Gustaw Holoubek wspominał, że dom Dygata i Jędrusik był schronieniem dla bezdomnych dzieci, które przynosiły mleko, chleb, pocztę. "Te małe dzieci, Kalina traktowała je wszystkie, jak własne. Była zjawiskiem niezwykłym i to przede wszystkim jako człowiek. Należała do rzadkich kobiet, które prowadzą życie otwarte, całkowicie jawne, nie poddane żadnej pruderii, żadnym kłamstwom, żadnym niedomówieniom; a równocześnie nosiła w sobie pewną tajemnicę. Tajemnicę czegoś, czego jej brakowało w życiu" – mówił Holoubek w książce Piotra Gacka "Kalina Jędrusik. Muzykalność na życie".

Pod stwierdzeniem, że Kalina Jędrusik darzyła uczuciem macierzyńskim obce dzieci, raczej nie podpisałaby się Magda Dygat. Pisarka przywołała w "Rozstaniu" słowa ojca, który powiedział jej: "Ona cię nienawidzi, zawsze cię nienawidziła i robiła wszystko, żeby mnie do ciebie zrazić."

Zabójcza miłość

Co do jednej, wyjątkowo tragicznej miłości w życiu Jędrusik, nie ma żadnych wątpliwości. Aktorka była wielką miłośniczką kotów, którymi opiekowała się po śmierci męża w swoim mieszkaniu na Żoliborzu. To właśnie ta miłość doprowadziła do jej przedwczesnej śmierci. Ciało artystki znaleziono 7 sierpnia 1991. Przyczyną zgonu była reakcja alergiczna na kocią sierść.

Ostatnią filmową rolą Kaliny Jędrusik była kreacja nauczycielki śpiewu w dziele Krzysztofa Kieślowskiego "Podwójne życie Weroniki" (1991).

Kalina na festiwalu w Opolu, 1966 rok
Kalina na festiwalu w Opolu, 1966 rok© FORUM | Aleksander Jalosinski / Forum
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)