"Elephant". Film dokumentalny z udziałem Meghan Markle spotkał się z ogromną krytyką
Już 3 kwietnia odbędzie się premiera dokumentu "Elephant", którego narratorem jest Meghan Markle. Film zdążył już zebrać dość niepochlebne recenzje.
"Elephant" to film dokumentalny, który już 3 kwietnia trafi na platformę streamingową Disney+. Dokument opowiada o słonicy Shani i jej synku Jomo, którzy przemierzają afrykańską kotlinę Kalahari. Ich losy będzie relacjonować Meghan Markle. Nieoficjalnie mówi, że ponoć sam książę Harry miał prosić szefa Disneya, by zatrudnił jego żonę do tej roli.
Kilku krytyków miało już okazję obejrzeć przedpremierowo nadchodzący film. Ich oceny nie są zbyt pochlebne, głównie z powodu narracji księżnej Sussex. Recenzenci uważają bowiem, że żona księcia Harry’ego wypadła dość "tandetnie" i nienaturalnie w roli lektora, a jej aktorstwo głosowe wydaje się często przedramatyzowane.
"Często lamentuje z udawanym wstrętem np. wtedy, gdy jedno z cieląt słonia zostało przewrócone przez wiatr. Jej gra aktorska wydaje się zbyt przesadzona. Nawet scena, w której słonie zrywają część kory z drzewa, jest przedstawiana, jak ogłoszenie zwycięzcy za najlepsze zdjęcie" - czytamy w "The Times".
Za reżyserię "Elephant" odpowiadają Alastair Fothergill, Mark Linfield oraz Vanessa Berlowitz. Cała trójka pracowała również przy filmie dokumentalnym "Planeta Ziemia" z 2006 r.
Premiera "Elephant" odbędzie się już 3 kwietnia na platformie streamingowej Disney+.