Halina Mlynkova w żałobie. "Ach tato..."
Piosenkarka ze smutkiem przyjęła wieść o śmierci byłego teścia Jana Nowickiego. Mlynkova zamieściła w sieci pożegnalny wpis.
Jan Nowicki odszedł w nocy 7 grudnia w swoim domu w Krzewencie. Aktor miał 83 lata. Śmierć wybitnego artysty poruszyła jego bliskich, znajomych i fanów. Masa kolegów po fachu zamieściła w sieci pożegnalne wpisy.
Do grona żałobników dołączyła też Halina Mlynkova, którą łączyła z Janem Nowickim osobista relacja. Piosenkarka w latach 2003-2012 była żoną Łukasza Nowickiego, zatem zmarły aktor był jej teściem. Mlynkova zwróciła uwagę na to, jakim dziadkiem dla 18-letniego dziś Piotrka był ceniony twórca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ach Tato….🖤Dziękuję za te wszystkie lata pięknej relacji. Dziękuję za twoje książki, role filmowe, teatr, muzykę i słowo. Przede wszystkim dziękuję za bycie wyjątkowym, zupełnie niestandardowym dziadkiem. Dzięki twojemu bezkompromisowemu podejściu do życia, żyłeś na własnych zasadach i to też wpajałeś wnukowi" - napisała na Instagramie.
Przypomnijmy, że Halina Mlynkova poznała swojego pierwszego męża właśnie na promocji książki Jana Nowickiego w "Piwnicy pod Baranami". Pobrali się po dziewięciu miesiącach znajomości, wkrótce potem na świat przyszedł ich syn Piotr.
- Wieczór cudowny. Tłum, śpiewy, żarty, rozmowy. Stojąc w drzwiach, zobaczyłem wysoką kobietę. Właściwie miałem twarz na wysokości jej piersi. "Siatkarka, koszykarka?", pomyślałem. Dopiero potem się okazało, że to 174 cm wzrostu plus szpilki, a ja zorientowałem się, że to wokalistka Brathanków. Spodobała mi się, intrygowała - wspominał ich pierwsze spotkanie w jednym z wywiadów Łukasz Nowicki.