"Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa". Ponad milion polskich widzów wybrało go w kinach
Najnowszy film Macieja Kawulskiego okazał się niebywałym sukcesem. Reżyser skomentował imponujący wynik frekwencyjny.
"Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa" trafił do kin na początku stycznia. Film okazał się kasowym sukcesem. Na srebrnym ekranie obejrzało go już ponad milion widzów.
To pierwszy film, który w tym roku osiągnął taki wynik w polskim box office. Tuż za nim plasują się "Psy 3. W imię zasad" Władysława Pasikowskiego, który dwa tygodnie po premierze może pochwalić się ponad 792 tys. sprzedanych biletów. Reżyser nie był tym faktem zachwycony.
Zobacz: "Jak zostałem gangsterem" - zwiastun
Zdaje się, że młodszy kolega po fachu znalazł właściwą receptę na sukces. Nie lekceważy inteligencji widzów i stara się w ciekawy sposób przedstawić fabułę.
- To nieprawda, że polski widz jest mało wymagający. To nieprawda, że kupujemy wszystko, nawet kwadratowe, byle jakie kino, byle przepełnione niczym niepodyktowanym okrucieństwem i agresją. Jesteśmy dziś dojrzałym europejskim widzem z jednego z dwóch krajów na naszym kontynencie, w którym kino rodzime cieszy się większym powodzeniem niż to hollywoodzkie. Ale to nie jest dowód na to, że jesteśmy łatwi w obsłudze, tylko na to, że mamy wielkie filmowe tradycje wspierane przez wybitnych na światową skalę twórców. Tym bardziej się cieszę, że w tak wyjątkowych okolicznościach nasz film wzruszył, zaskoczył i rozbawił już ponad milion widzów – mówi reżyser Maciej Kawulski.
Twórca "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa" nie odczuwa kompleksów, porównując się z zagranicznymi filmowcami. Mimo że krytyk z brytyjskiego magazynu "The Guardian" surowo ocenił jego dzieło.
Film w piątek 31 stycznia zadebiutuje również w kinach w Belgii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Luksemburgu i Stanach Zjednoczonych. Wkrótce pojawi się też w Austrii, Holandii, Islandii, Niemczech, Norwegii i Szwecji. Ma zatem szanse zarobić znacznie więcej.
W lutym wysoka pozycja gangsterskiego filmu może zostać zagrożona przez premiery "365 dni", "Zenka" oraz "Swingersów".