Jamie Foxx wylądował w szpitalu. Rodzina poprosiła o modlitwy
W marcu br. Jamie Fox zaczął zdjęcia do nowego filmu Netflixa "Back In Action". Nagle poczuł się źle i został zabrany przez pogotowie. Odezwał się po raz pierwszy od tamtego zdarzenia.
Komedia sensacyjna "Back In Action" zapowiada się prawdziwą ucztę głównie dlatego, że po raz pierwszy na ekranie, od prawie 10 lat, pojawi się Cameron Diaz. W tym czasie promowała nową markę wina, wzięła ślub i przede wszystkim realizuje się jako mama. Z aktorskiej emerytury ściągnął ją właśnie Jamie Foxx.
Jak twierdzi "People", od pierwszego klapsa na planie między gwiazdami była niesamowita chemia. Wszystko szło dobrze aż do 11 kwietnia, kiedy, jak poinformowała córka aktora Corinne, doznał on "zapaści zdrowotnej" i został przewieziony do szpitala w Atlancie, gdzie pozostaje do dziś. Corinne Foxx nie zdradziła szczegółów, poprosiła jedynie o modlitwę i uszanowanie prywatności rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za pośrednictwem mediów społecznościowych do laureata Oscara za rolę w filmie "Ray" popłynęły najlepsze życzenia od fanów.
"Jestem wdzięczny za całą miłość. To błogosławieństwo" - odpowiedział krótko na Instagramie Jamie Fox, nie wstawiając żadnego zdjęcia.
O aktorze nie zapomnieli też koledzy z Hollywood.
"Przesyłam ci siłę i miłość" - napisał Jeremy Renner, który pięć miesięcy temu wpadł pod ratrak i ciągle dochodzi do zdrowia.
"Jesteś błogosławieństwem dla tego świata, potrzebujemy cię w nim" - dołączył znany z nowej wersji "West Side Story" Ansel Elgort.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" z jednej strony znęcamy się nad "Bring Back Alice" i "Randką, bez odbioru", a z drugiej - postulujemy o przywrócenie w Polsce zawodu swatki (w "Małżeństwie po indyjsku" działa to całkiem sprawnie). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.