Jay Pickett nie żyje. Zmarł na planie filmu
Amerykański aktor Jay Pickett zmarł w piątek 30 lipca w wieku 60 lat na planie swojego najnowszego filmu.
O śmierci Jaya Picketta, który ma na koncie wiele ról w serialach i filmach, w tym we "Władcy dusz" czy "Bez śladu", poinformował inny aktor Jim Heffel. "Wczoraj straciłam dobrego przyjaciela, a świat stracił wspaniałą osobę. Jay Pickett postanowił odjechać do niebios. Jay zginął, siedząc na koniu, gotowy do ciągnięcia liny w filmie 'Treasure Valley', kręconym w Idaho. Odszedł jak prawdziwy kowboj. Jay napisał tę historię i zagrał w niej. Był także współproducentem ze mną i Vernonem Walkerem. Będzie go naprawdę brakowało" – napisał.
Na profilu filmu na Facebooku reżyser Travis Mills przyznał, że nie ma jeszcze oficjalnej przyczyny śmierci Pickett, ale wydaje się, że był to atak serca.
"Wszyscy na planie starali się, jak tylko mogli, utrzymać go przy życiu. Nasze serca są złamane i opłakujemy jego rodzinę, która jest tak zdruzgotana tą szokującą tragedii" – napisał Mills.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Urodziny 1961 r. Pickett rozpoczął swoją karierę w latach 80. Popularność zdobył w 1991 r. za sprawą występu w operze mydlanej "Dni naszego życia". Od tamtej pory aktor chętnie grywał w tego typu produkcjach ("General Hospital", "Port Charles"). Pojawił się też gościnnie w "Dexterze" oraz "Gotowych na wszystko".