Johnny Depp wyrzucony z obsady filmu. Fani mają już następcę
Po przegranej sądowej batalii Depp musiał zrezygnować z roli w spin-offie filmów o Harrym Potterze. Mówi się, że to koniec jego kariery. Ale to wcale nie koniec filmu!
Johnny Depp za pośrednictwem Instagrama poinformował, że na prośbę studia Warner Bros. zrezygnował z roli diabolicznego Gellerta Grindelwalda w trzeciej części serii "Fantastyczne zwierzęta", będącej spin-offem "Harry'ego Pottera".
Niespodziewana decyzja Johnny'ego Deppa oznacza, że Warner musi przerwać trwające już od 2 miesięcy zdjęcia i ponownie obsadzić rolę, w którą Depp wcielał się w poprzednim filmie serii z 2018 r.
Warner potwierdził oficjalnie swoją decyzję i zapewnił, że film trafi do kin latem 2022 roku. Fani już zasypują Twittera wpisami o tym, kto powinien wcielić się w Grindelwalda, diabolicznego czarodzieja. Na prowadzenie wśród typów widzów wysuwa się Colin Farrell. Nie bez powodu. Wystąpił już w pierwszej części "Fantastycznych zwierząt", wcielając się w Percivala Gravesa, swoiste alter ego Grindelwalda. Byłby to dla niego naturalny powrót do produkcji.
Aktor już dawno udowodnił, że jest kimś więcej niż dyżurnym chuliganem czy playboyem. Chociaż w Polsce jeszcze długo będzie kojarzony jako były kochanek Alicji Bachledy Curuś i ojciec jej dziecka, to jest świetnym aktorem.
Udowodnił to rolą w "Dżentelmenach" Guya Richiego. Wszyscy też zacierają z niecierpliwością ręce przed premierą "Batmana", w którym ma zagrać postać Pingwina. Zdjęcia, które wyciekły z planu, robią wrażenie!