Kosztował 320 mln dol. Droższy od ósmej części "Mission: Impossible"
Niedawno pisaliśmy, że Tom Cruise szasta pieniędzmi, że nie panuje nad budżetem ósmej części "Mission: Impossible", która pochłonęła już 300 mln dolarów. Tymczasem Netflix, lekką ręką, wydał na realizację swojego nowego przeboju aż 320 mln dolarów.
Zasadnicza różnica w realizacji wysokobudżetowych produkcji hollywoodzkich wytwórni a wysokobudżetowych filmów platform steamingowych polega na tym, że w Hollywood większość pieniędzy wydawana jest na przygotowanie planu, zrobienie zdjęć, efektów specjalnych i oczywiście także na gwiazdy; natomiast platformy większość kasy przeznaczają na zakup praw autorskich oraz na astronomiczne kontrakty dla producentów, reżyserów i aktorów coraz częściej werbowanych z Hollywood.
Oglądając zwiastun filmu "The Electric State" można przypuszczać, że Netflix przygotował dla widzów widowiskową produkcję, powiedzmy na poziomie hollywoodzkich filmów, co jednak nie wyjaśnia, choćby w połowie, monstrualnego budżetu. "The Electric State" kosztował bowiem aż 320 mln dolarów, czyli więcej niż "Mission: Impossible - Dead Reckoning Part Two", o którym wczoraj pisaliśmy, że jest to być może najdroższy film w historii kina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
The Electric State | Oficjalny teaser | Netflix
"The Electric State" ma cztery gwiazdy. Ile mogły one w sumie wyciągnąć od Netfliksa? Bracia Russo zrealizowali w Hollywood kilka wielkich przebojów: dwa razy "Kapitana Amerykę" i dwa razy "Avengers". Później zostali zwerbowani przez szefów platformy. Ile zaoferowano im pieniędzy, nie wiadomo. Na ostatnich "Avengersach" zarobili ponad 50 mln dolarów. Ich pierwszym filmem dla Netfliksa był słabiutki, ale popularny "Gray Man".
Chris Pratt debiutuje w produkcji Netfliksa, ale w 2021 roku zagrał w niezłym hicie platformy Prime Video "Wojna o jutro". Ponoć stawka hollywoodzkich gwiazd w Netfliksie przekroczyła już 30 mln dolarów. Jest jeszcze Millie Bobby Brown. O tej młodej aktorce można powiedzieć, że jest pierwszą wielką gwiazdą zrodzoną z platformy streamingowej (kto pamięta jej rolę w "Godzilli"?). Zagrała w największych przebojach Netfliksa: serialu "Stranger Things" oraz filmach "Enola Holmes" (dwie części), "Dama" i teraz "The Electric State".
Akcja najnowszego filmu z jej udziałem ma rozgrywać się w alternatywnej wersji lat 90., po wojnie maszyn z ludźmi (wyraźnie nawiązanie do "Terminatora"). Mimo ukończenia 20 lat, Millie Bobby Brown wciąż gra jeszcze nastolatkę, która wyrusza na poszukiwanie zaginionego brata. W tej wyprawie towarzyszy jej Cosmo, zagadkowy robot, oraz Keats, ekscentryczny włóczęga (Chris Pratt). Razem odkrywają tajemnice świata, w którym roboty, niegdyś wiernie służące ludziom, teraz żyją na wygnaniu po nieudanej rewolucji.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: