Nie są w stanie przeprosić. Choroba Bruce'a Willisa nie zrobiła na nich wrażenia?
W tym roku, na długo przed ogłoszeniem "zwycięzców" Złotych Malin, wiadomo było, że ich bohaterem zostanie Bruce Willis. Organizatorzy przygotowali bowiem dla niego specjalną kategorię: "Najgorszy występ Bruce'a Willisa w filmie z 2021 r.". Trzy dni później świat dowiedział się o chorobie hollywoodzkiej legendy.
Członkowie kapituły Golden Raspberry Award (w skrócie Razzie), którzy przyznają Złote Maliny, antynagrody dla najgorszych filmów roku, najgorszych aktorów, reżyserów i scenarzystów, w środę rano opublikowali na Twitterze post, w którym starają się przeprosić Bruce'a Willisa za ostatnie żarty pod jego adresem. Starają się, ale im to za bardzo nie wychodzi.
W poście możemy przeczytać, że Razzie wyraża ubolewanie z powodu choroby aktora i składa mu oraz jego rodzinie najlepsze życzenia. Jednak oprócz grzecznościowych zwrotów nie znajdziemy w nim większego wyrazu empatii czy też chęci odwołania decyzji przyznania choremu aktorowi Złotej Maliny za filmy z 2021 r.
Członkowie kapituły Golden Raspberry Award w swoim poście pozwoli sobie nawet na ciut uszczypliwą uwagę: "Być może to wyjaśnia dlaczego w 2021 r. chciał odejść z hukiem".
Przypomnijmy, że Bruce Willis w ubiegłym roku wystąpił, a może raczej pojawił się, w aż ośmiu produkcjach: "American Siege", "Apex", "Kosmiczny grzech", "Deadlock", "Fortress", "Midnight in the Switchgrass", "Poza prawem" oraz "Survive the Game". W niektórych produkcjach Willis "przemknął" jedynie przez kilka scen i był widoczny na ekranie przez parę minut. Ostatecznie Złotą Malinę otrzymał za film science-fiction "Kosmiczny grzech".
Więcej współczucia dla bohatera "Szklanej pułapki" miał Kevin Smith, kultowy reżyser, który w 2010 r. zrealizował z Willisem sensacyjną komedię "Cop Out: Fujary na tropie". Film okazał się totalnym niewypałem, zaś Smith w wywiadach, kilka miesięcy po premierze filmu, nie pozostawił na gwiazdorze suchej nitki. Uważał, że Willis grał od niechcenia, nie chciało mu się podnieść d…, a współpracę z aktorem nazwał "miażdżeniem duszy".
Teraz jednak Kevin Smith szczerze żałuje swych słów. Na Twitterze napisał: "Na długo przed "Cop Out" byłem wielkim fanem Bruce'a Willisa, więc czytanie o jego chorobie jest naprawdę bolesne. Uwielbiał grać i śpiewać, a utrata tego musi być dla niego druzgocąca. Czuję się paskudnie z powodu moich małostkowych skarg z 2010 r. Bardzo przepraszam BW i jego rodzinę".
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.