Niepowetowana strata dla kina. Gwiazdor kończy karierę?
Wydawało się, że gwiazda Nicolasa Cage'a już dawno zgasła. W ostatnich latach aktor zagrał jednak w kilku docenianych filmach, które przypomniały o jego talencie. Talencie, który – nawiązując do tytułu jednego z dzieł – ma "nieznośny ciężar". Gwiazdor promuje aktualnie najnowszą produkcję ze swoim udziałem i deklaruje, że wkrótce zakończy karierę.
Tylko w tym roku niespełna 60-letni Cage, bratanek słynnego Francisa Forda Coppoli, pojawił się w aż pięciu filmach. Najpierw był "Renfield" Chrisa McKaya, w którym gwiazdor zagrał Draculę, potem krótkie jak mrugnięcie okiem cameo we "Flashu" Andy'ego Muschiettiego w roli Supermana. W streamingu znalazły się też "Diabelska jazda" Yuvala Adlera (TVP VOD, TVN Player) i "Plan emerytalny" Tima Browna (wypożyczalnia Cineman). Fakt, tytuły te nie odniosły ogromnego sukcesu. Czy to właśnie stoi za decyzją aktora o zakończeniu kariery?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść
Na polską premierę wciąż czeka "Dream Scenario", komedia Kristoffera Borglego, która po wrześniowej premierze na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto zbiera same pozytywne recenzje. Na ten moment w serwisie Rotten Tomatoes na jej wskaźniku "świeżości", czyli liczbie recenzentów, która uznała film za dobry, widnieje aż 92 proc.
W ramach akcji promocyjnej filmu Cage udzielił wywiadu magazynowi "Variety", w którym przyznał, że wkrótce zamierza zakończyć karierę. Według samego zainteresowanego do jej końca pozostały mu trzy, może cztery produkcje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dream Scenario | Official Trailer HD | A24
– Mam wrażenie, że osiągnąłem wszystko, co chciałem, że powiedziałem wszystko, co miałem do powiedzenia. Nie chcę, by dobór kolejnych filmów doprowadził mnie w miejsce, w którym nie chciałbym się zaleźć. Chciałbym zakończyć swoją karierę w dobrym stylu – wyznał aktor. Wygląda na to, że "Dream Scenario" może mu pomóc w osiągnięciu tego celu.
Ostrożność w wybieraniu projektów nie oznacza bynajmniej asekuranctwa. Nagrodzony Oscarem w 1996 r. za główną rolę w "Zostawić Las Vegas" Mike'a Figgisa gwiazdor jest otwarty na nowe wyzwania i nie zamierza stronić nawet od ról w serialach, z którymi do tej pory – co wydaje się aż niemożliwe – w ogóle nie miał do czynienia.
"Zostało mi 15 lat"
Zbliżające się okrągłe urodziny Cage'a (na początku stycznia ukończy 60 lat) skłoniły go do podsumowań oraz refleksji nad swoim dorobkiem i życiem.
– Mój ociec umarł w wieku 75 lat. Z moich obliczeń wynika, że zostało mi zatem 15 lat. Mam nadzieję, że więcej. Zacząłem się zastanawiać: co chciałbym zrobić z tymi 15 latami, by być jak on szczęśliwym ojcem trójki dzieci? Stało się jasne, że najważniejsza jest dla mnie rodzina. Zakończenie kariery będzie początkiem tej drogi – wyznał w rozmowie z "Variety".
W lutym 2021 r. w Las Vegas aktor ożenił się po raz czwarty. Jego wybranką jest aktualnie o 30 lat młodsza Riko Shibatą. Para poznała się na planie "Więźniów Ghostland" Siona Sono, a zaręczyła podczas pandemii przez internet. Z tego związku Cage ma ponadroczną córkę, a z pozostałych dwóch synów: 33-letniego Westona i 18-letniego Kal-Ela.
Polska premiera "Dream Scenario" Kristoffera Borglego już w piątek 29 grudnia 2023 r.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.