Odkryć nieokryte. Wyjątkowe filmy dokumentalne w CANAL+ online

Kibice najczęściej widzą sportowców w chwilach chwały. W momentach zwycięstw, gdy na ich szyjach wiszą medale. Ale droga na szczyt nigdy nie jest usłana różami. To historia wzlotów i upadków, litrów wylanego potu na treningach, dziesiątek wyrzeczeń, a często także ogromnej samotności. Czasem sami sportowcy uchylają przed nami rąbka tajemnicy i wpuszczają do swojego świata.

Filmy opowiadające o sporcie i życiu sportowców pozwalają spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, poczuć smak prawdziwej rywalizacji. Wiele znakomitych dokumentów – nie tylko tych o sporcie – tej jesieni znajdziesz w serwisie CANAL+ online.

Sport można dzielić na czas przed Dream Teamem i erę po nim. 30 lat temu członkowie drużyny marzeń na zawsze zmienili oblicze sportowej rywalizacji, stali się kulturowym fenomenem. W 1992 r. Stany Zjednoczone po raz pierwszy w historii postanowiły wysłać na igrzyska olimpijskie koszykarzy występujących na co dzień w lidze NBA. To pokłosie tego, co wydarzyło się cztery lata wcześniej w Seulu. Złożona z graczy uniwersyteckich reprezentacja USA podczas turnieju w 1988 r. zdobyła tylko brązowy medal, ulegając Związkowi Radzieckiemu i Jugosławii. W Barcelonie wszyscy chcieli złota.

Jak doszło do powstania najlepszej drużyny w historii nie tylko koszykówki, ale całego światowego sportu? Opowiada o tym znakomity serial dokumentalny "Drużyna Marzeń. Narodziny Gwiazd Sportu". Hasło Dream Team po raz pierwszy pojawiło się ponad rok przed igrzyskami na okładce magazynu "Sports Illustrated". W Ameryce zauważono, że dzieje się coś wyjątkowego. NBA przeżywała renesans, hale znów zapełniały się do ostatniego miejsca, transmisje telewizyjne notowały rekordową oglądalność, a koszykarze stali się prawdziwymi gwiazdami. Firmy reklamowe prześcigały się w podpisywaniu z nimi kontraktów reklamowych.

Barcelona’92 miała być kolejnym krokiem, początkiem światowej ekspansji NBA. Opiekę nad drużyną powierzono Chuckowy Daly’emu. Doświadczony szkoleniowiec tylko pozornie miał mieć łatwe zadanie. Pogodzenie w jednej szatni ego Michaela Jordana, Earvina "Magica" Johnsona, Charlesa Barkleya czy Larryego Birda wcale nie musiało się udać. Zwłaszcza, że były to czasy prawdziwej i nieskrywanej niechęci do siebie największych gwiazd NBA. W trakcie ligowych meczów nierzadko dochodziło między nimi do bójek, na parkiecie lała się krew. Najsłynniejszy konflikt rozgrywał się między Jordanem i Isiahem Thomasem. Choć MJ publicznie nie potwierdził tej tezy, to swój udział w Dream Teamie uwzględnił tylko pod warunkiem, że w drużynie nie będzie lidera Detroit Pistons.

Drużyna Marzeń rodziła się w bólach. Wystarczy powiedzieć, że na początku przygotowań gwiazdy NBA w sparingowym meczu uległy zespołowi złożonemu z zawodników ligi akademickiej. Za prawdziwy początek Dream Teamu uznaje się nie pierwsze spotkanie na igrzyskach z Angolą (zwycięstwo 116:48), ale wewnętrzną grę, która odbyła się kilka dni wcześniej podczas jednego z treningów. Chuck Daly podzielił zespół na "białych" z Jordanem, Malonem, Ewingiem, Pippenem i Birdem oraz "niebieskich" z Johnsonem, Barkleyem, Robinsonem, Mullinem i Laettnerem. "Biali" wygrali 40 do 36. Do dziś uznaje się tamto wydarzenie za "najlepszy mecz w historii koszykówki, którego nikt nie widział".

Jego fragmenty, podobnie jak całą drogę Dream Teamu po olimpijskie złoto w Barcelonie, oraz to, co zostało po legendarnym zespole, możemy zobaczyć we wciągającym pięcioodcinkowym serialu "Drużyna Marzeń. Narodziny Gwiazd Sportu".

Serial dostępny w serwisie CANAL+ online.

Z jednej strony są samotnikami i indywidualistami, z drugiej, by móc realizować swoją pasję, potrzebują rozgłosu oraz zainteresowania mediów i sponsorów. Przez długi czas wspinaczka pozostawała jednak niszowym hobby dla zapaleńców. W momencie, gdy znalazła się w programie dyscyplin olimpijskich wspinacze przebili się do większej świadomości kibiców. Wielu z nich stało się gwiazdami mediów.

Taki świat nie interesuje Marca-André Leclerca. 23-letni Kanadyjczyk wspina się z dala od blasku fleszy i obiektywów kamer. Prowadzi koczowniczy tryb życia, nie ma samochodu, ani telefonu. Swoimi wyczynami na górskich ścianach obu Ameryk przebija jednak niejednego wspinacza, który bryluje w mediach społecznościowych i telewizji. Leclerc dokonuje najśmielszych przejść bez zabezpieczenia, nie pozostawia sobie miejsca na popełnienie choćby najmniejszego błędu. To wspinaczka w najbardziej ekstremalnym wydaniu, esencja free solo. Robi to dla czystej satysfakcji.

Gdy Peter Mortimer, czołowy dokumentalista specjalizujący się w filmach o wspinaniu, usłyszał o dokonaniach młodego Kanadyjczyka, postanowił spróbować nakręcić o nim film. Spróbować jest tu słowem kluczowym, bo Leclerc w żaden sposób nie ma zamiaru ułatwiać zadania reżyserowi. Pomysłem Mortimera i towarzystwem ekipy filmowej od początku nie jest zachwycony. Obecność kamer to dla niego odarcie z prywatności, zburzenie świata, w którym jest tylko on, głęboki oddech i skalna ściana do pokonania.

Marc-André Leclerc regularnie wymyka się ekipie filmowej, stara się mylić tropy i gubić jej czujność. W takich właśnie okolicznościach powstaje film dokumentalny "Alpinista". To nie jest obraz o człowieku, który bohatersko realizuje kolejne wspinaczkowe cele. To portret wizjonera, samotnika, który podąża ścieżką wytyczoną przez pasję, nierzadko wbrew logice i zasadom górskiego bezpieczeństwa.

Drugim domem Kanadyjczyka staje się argentyńska Patagonia. To tam mają miejsce jego najwybitniejsze przejścia, które zachwycają cały świat alpinizmu. 17 września 2016 r., po trwającej 21 godzin wspinaczce, Leclerc dokonuje zimowego wejścia na jedną z najtrudniejszych tamtejszych turni – Torre Egger. Zgodnie ze swoim zwyczajem robi to samotnie.

"Alpinista" to hołd dla jednego z najwybitniejszych wspinaczy w historii. Piękna, choć przejmująco smutna pamiątka po młodym człowieku pełnym bezgranicznej miłości do gór. Marc-André Leclerc i jego wspinaczkowy partner "Ryan" Johnson zginęli podczas wyprawy na Mendenhall Towers w 2018 r.

Film dostępny w serwisie CANAL+ online.

Ghislaine Maxwell, córka brytyjskiego magnata prasowego Roberta Maxwella, od dziecka pławiła się w luksusie. Obracała się w najwyższych kręgach kultury i polityki. Amerykańskiego finansistę Jeffreya Epsteina poznała już w latach 80., ale dopiero w kolejnej dekadzie weszła z nim w bliską relację. Początkowo będąc jego partnerkę, a później asystentką, bliską współpracowniczką, najlepszą przyjaciółką, a przede wszystkim główną organizatorką życia. Życia pełnego przerażających tajemnic.

Wspólnie zorganizowali proceder wykorzystywania nieletnich dziewcząt. Ghislaine Maxwell werbowała je dla Epsteina i zmuszała do prostytucji. Do posiadłości miliardera sprowadzała nastolatki pod pretekstem pracy. Dramat trwał latami. W lipcu 2019 r. Epstein został aresztowany za pedofilię oraz handel ludźmi. Trafił do aresztu na Manhattanie, gdzie miesiąc później znaleziono go martwego w celi. Według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo.

Po śmierci Epsteina Ghislaine Maxwell zapadła się pod ziemię. Przez 11 miesięcy udawało jej się wymykać agentom FBI. W czerwcu 2020 r. została w końcu zatrzymana. Poza werbowaniem nieletnich w celu nierządu oskarżono ją m.in. o krzywoprzysięstwo. W 2021 r. Maxwell usłyszała wyrok 20 lat więzienia. 61-letnia dziś kobieta resztę życia może spędzić za kratkami.

– To ona była mózgiem stręczycielskiego, pedofilskiego procederu Epsteina. Była potworem i stała za tym wszystkim – stwierdziła w trakcie procesu jedna z ofiar.

Twórcom serialu udało się dotrzeć do ogromnej liczby materiałów, świadków, prześledzić jej życie od dzieciństwa aż do teraz. Reżyserka Barbara Shearer stara się znaleźć odpowiedź nie tylko na tytułowe pytanie, kim była Ghislaine Maxwell, ale też, co można zrobić, aby w przyszłości nie dopuścić do podobnych procederów. Co dzieje się za zamkniętymi drzwiami luksusowych rezydencji?

"Kim jest Ghislaine Maxwell" można oglądać w CANAL+ DOKUMENT oraz serwisie CANAL+ online.

CANAL+ online to serwis streamingowy oferujący tysiące seriali i filmów na życzenie oraz informacje i sport na żywo. Za dostęp do oferty serwisu można płacić wygodnie w miesięcznym modelu subskrypcyjnym i bez długoterminowej umowy, korzystać na wielu urządzeniach i odtwarzać treści w trzech streamach jednocześnie. Z CANAL+ online można obecnie korzystać przez przeglądarkę internetową, aplikację mobilną na iOS i Android, dekoder CANAL+ BOX 4K, aplikację w telewizorze z systemem Android TV, Samsung Smart TV i LG WebOS oraz przystawki Android TV i Apple TV.