"Ordynarna wizja". Żona Nikosia miesza hit Netfliksa z błotem
"Jak pokochałam gangstera" robi furorę na Netfliksie. Film Macieja Kawulskiego inspirowany życiem trójmiejskiego gangstera Nikosia utrzymuje się w TOP 10 produkcji na platformie. Tymczasem kobieta, która naprawdę pokochała gangstera, pisze wprost, jak zniesmaczona jest tym filmem.
"Jak pokochałam gangstera" to 3-godzinny film Macieja Kawulskiego, który od początku stycznia rozgrzewa użytkowników Netfliksa. Film, choć zdecydowanie przydługi, cieszy się popularnością internautów. Opowiada rzekomo prawdziwą historię Nikodema Skotarczaka, czyli legendarnego już gangstera z Trójmiasta. Jest o tym, jak zajmował się wydobyciem bursztynu, handlem walutą, trenowaniem Lechii Gdańsk. Pokazane są imprezy, bójki, nie pominięto też kolejnych małżeństw Nikosia. A pod koniec życia gangster miał zatracić się w narkotykowym nałogu.
Czwarta żona Skotarczaka opublikowała na Facebooku długi wpis. Zdanie po zdaniu rozprawia się z hitem Netfliksa, którym - jak podkreśla na samym początku wpisu - jest zniesmaczona.
Edyta Skotarczak punktuje, że twórcy filmu pokazali jej męża w negatywnym świetle i nie rozumie, dlaczego "tak bardzo kłamliwie ukazano legendarną postać", jaką jej zdaniem był Nikoś. Podkreśla, że Kawulski i scenarzyści wymazali ją i dzieci z historii gangstera.
"Chociaż byłam jego czwartą żoną i największą miłością (z wzajemnością). Cieszył się, że w końcu ma po raz pierwszy w życiu normalną kochającą rodzinę, o której marzył i której zawsze mu brakowało" - pisze.
"Pytacie mnie, kim jest ta starsza pani narratorka (w tej roli Krystyna Janda - przyp.red) - nie wiem - ale zastanawiające jest, że ta postać swoim subtelnym stylem i 'wykwintnym' kapeluszem łudząco przypomina pewną byłą panią prokurator z Gdańska. Czyżby to kolejna niespełniona miłość do 'Nikosia' i jej serce 'krwawi' po dziś dzień, szukając ukojenia w zemście?" - czytamy.
Dalej Skotarczak pisze: "Nie był seksoholikiem, jak go ukazano w filmie, chociaż jak każdy mężczyzna lubił towarzystwo pięknych kobiet. Mój mąż nie robił nic, czego nie robili jego bliscy przyjaciele oraz wspólnicy i nie był uzależniony od alkoholu, narkotyków, hazardu", co rzekomo sugerują twórcy hitu Netfliksa.
Film "Jak pokochałam gangstera" nazywa "ordynarną wizją", która w kłamliwy sposób pokazuje Polsce i światu postać jej męża.
"W mojej ocenie film dla młodego odbiorcy jest demoralizujący. Reżyser zrobił taki właśnie produkt przy wykorzystaniu - bez mojej zgody - rozpoznawalnego wizerunku mojego męża, co jest skandalicznym posunięciem osób biorących w tym udział" - oskarża.
Uważa za nadużycie twierdzenia twórców, że tylko inspirowali się życiem znanego gangstera. "(...) Są granice przyzwoitości w sytuacji, kiedy człowiek już nie żyje, gdzie wykorzystano jego dane osobowe i pseudonim, aby przyciągnąć tym samym uwagę widzów, jak również użyto dane osobowe dwóch żon oraz oryginalne zdjęcia z pogrzebu i miejsca zabójstwa" - punktuje kobieta.
Skotarczak uderza też wprost w Kawulskiego, który jej zdaniem naruszył dobra osobiste wielu osób, z którymi związany był jej mąż. Dodaje też, że reżyser "nie ma cywilnej odwagi, by wyjść po męsku i publicznie przeprosić". Co więcej, żona mafioza upatruje się w takiej produkcji celowego działania osób, które być może "zleciły/ zainspirowały" twórców do takiego przedstawienia historii.
Na koniec pisze: "Wierzę w to, że powstanie jeszcze film o moim mężu oparty na prawdziwych wydarzeniach z bardzo ciekawych lat 90, który zapewne zostanie prawdziwym hitem w podwójnym znaczeniu, zarówno takim, że bardzo dużo ludzi taki film obejrzy z przyjemnością, ale także przedstawiającym jego faktyczną interesującą historię w sposób odpowiadający realizmowi i oddający także ducha tamtych jakże ciekawych czasów".