Pierwsi wulgarni
Kiedy w dzisiejszych czasach słyszymy w filmach przekleństwa lub generalnie "mocne wyrazy", uszy nam wcale nie więdną, bo po prostu jesteśmy do tego od lat przyzwyczajeni. Warto jednak pamiętać, że jeszcze w latach 60. nie do pomyślenia było, aby cenzura dopuściła projekcję filmu, w którym padło choćby jedno brzydkie słowo. Przełomem okazał się film Mike'a Nicholsa z 1966 roku "Kto się boi Virginii Woolf?" z niezapomnianymi kreacjami Elizabeth Taylor i Richarda Burtona. W filmie tym bohaterowie nie stronią od wulgaryzmów, jednak cenzura po raz pierwszy okazała się dla nich łaskawa. Jak bowiem stwierdzono, ten dramat obyczajowy wyjątkowo trafnie ukazuje "tragiczny realizm życia".
10.02.2000 01:00