Erotyk w kraju agresora. Przedarł się przez sankcje
Pół roku temu mieszkańcy Rosji oficjalnie zostali odcięci od filmów i seriali produkowanych w demokratycznych krajach. Niestety, co jakiś czas pojawiają się informacje, że nie wszystkie drzwi prowadzące do agresora zostały zatrzaśnięte. W ostatnich dniach hitem w rosyjskich kinach stała się amerykańska produkcja "After 4. Bez siebie nie przetrwamy".
Na początku marca szefowie największych wytwórni filmowych w Hollywood podjęli decyzję o bezterminowym wstrzymaniu premier wszystkich swoich produkcji na terenie Rosji. W ostatnich miesiącach w rosyjskich kinach wyświetlane są więc głównie rodzime produkcje, a repertuar składa się z filmów dla młodych widzów oraz patriotycznych dzieł rosyjskiej kinematografii. Zainteresowanie tymi tytułami jest jednak śladowe.
Na inwazję Rosji w Ukrainie bardzo szybko zareagowały także platformy streamingowe. Mogło się więc wydawać, że mieszkańcy kraju, który rozpętał wojnę, zostali przynajmniej pozbawieni możliwości legalnego oglądania zachodnich produkcji. Niestety, nie wszystkie firmy produkcyjne i dystrybutorzy stosują się do sankcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"After 4. Bez siebie nie przetrwamy" (2022) - zwiastun filmu
Pod koniec maja głośno było o polskim filmie "Dziewczyny z Dubaju", który trafił do kin agresora. Wspólny projekt Emila Stępnia i Doroty Rabczewskiej za naszą wschodnią granicą cieszył się zresztą dużą popularnością. Zwłaszcza w Moskwie, gdzie podczas pierwszych dni wyświetlania zgarnął blisko 70 tys. dolarów i stał się drugim najpopularniejszym tytułem weekendu.
Wcześniej, jeszcze w marcu, przez sankcje przedostał się do rosyjskich kin amerykański thriller "Bez pamięci" z Liamem Neesonem i Monicą Belucci, który jest jednym z największych kinowych hitów w kraju agresora w bieżącym sezonie.
Jeszcze większym przebojem stał się jednak amerykański erotyczny melodramat "After 4. Bez siebie nie przetrwamy". W czasie trzech pierwszych dni wyświetlania film zgarnął w Rosji 1,1 mln dolarów brudnego szmalu. To pierwszy tytuł od momentu napaści na Ukrainę, który podczas weekendu zarobił w rosyjskich kinach ponad milion dolarów.
Przypomnijmy, że "After 4. Bez siebie nie przetrwamy" w poprzedni weekend miał premierę także w naszym kraju. Jak zdradza jego tytuł, jest to już czwarte spotkanie z bohaterami bestsellerowych powieści Anny Todd. W Ameryce ekranizacje książek tej autorki nie cieszą się dużym zainteresowaniem, ale na rynku zewnętrznym, a zwłaszcza w Europie (ze szczególnym wyróżnieniem Polski, Niemiec i Rosji), stają się dużymi przebojami.
W Stanach Zjednoczonych najnowsza część serii "After" nie trafi nawet do amerykańskich kin. Zrealizowana została przez firmę, która swoje produkuje kieruje bezpośrednio na rynek streamingowy, a więc powstała z daleka od wielkich, hollywoodzkich wytwórni. Jej dystrybutorem na rosyjskim rynku jest niemiecka firma Constantin Film.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski